25 rocznica podpisania Porozumienia Białowieskiego

08-12-16 Promocja 0 comment

Polska wersja | English version | Русская версия | Беларуская версія | Украинская версія

Dokładnie 25 lat temu, 8 grudnia 1991 roku, przedstawiciele trzech republik: Rosji, Białorusi i Ukrainy spotkali się w miejscowości Wiskule w Puszczy Białowieskiej. Trzej politycy – Borys Jelcyn, Stanisław Szuszkiewicz i Leonid Krawczuk – zasiadali do stołu negocjacyjnego z innymi celami i problemami. Żaden z nich przed swoim przyjazdem do Białowieży nie był świadomy znaczenia ich krótkiego pobytu w białoruskiej części Puszczy zimą 1991 roku.

Włodzimierz Marciniak, Giennadij Burbulis, Leonid Krawczuk, Stanisław Szuszkiewicz, Jan Malicki podczas WEEC 2016
Włodzimierz Marciniak, Giennadij Burbulis, Leonid Krawczuk, Stanisław Szuszkiewicz, Jan Malicki podczas WEEC 2016

Rankiem 8 grudnia 1991 roku na stole w rządowej willi w Wiskulach leżał podpisany dokument. Po całonocnych negocjacjach sygnatariusze złożyli swoje podpisy pod umową nazwaną później Układem Białowieskim. O fakcie powiadomiono już amerykańskiego prezydenta George’a Busha i prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa, stosowną informację wysłano także do agencji TASS. Zgodnie z treścią umowy przywódcy wspólnie oświadczali, że „Związek Radziecki jako rzeczywistość geopolityczna i podmiot prawa międzynarodowego przestaje istnieć”.

W trakcie tegorocznej Warsaw East European Conference: „Białowieża – 25 lat później. Państwa, narody, granice” uczestnicy tamtych wydarzeń – Giennadij Burbulis, Stanisław Szuszkiewicz i Leonid Krawczuk, 18 lipca 2016 r. wzięli udział w Okrągłym Stole pt. „Rozpad ZSRR. Źródła, przyczyny, periodyzacja”. Podczas rozmowy, prowadzonej przez dyrektora Jana Malickiego i profesora Włodzimierza Marciniaka, goście Studium Europy Wschodniej potwierdzili, że nastrój panujący w trakcie podpisywania dokumentu był nadzwyczaj ciężki.

Giennadij Burbulis, ówczesny pierwszy wicepremier Rosji i najbliższy współpracownik prezydenta Borysa Jelcyna, wspominał, że nie było żadnej euforii. Panowała natomiast atmosfera wielkiej niewiadomej związanej z konsekwencjami podpisania dokumentu. – Znaleźliśmy się i działaliśmy w takich warunkach, a nie innych. Nie mieliśmy nawet projektu tekstu dokumentu. Mieliśmy tylko pragnienie zachowania pokoju na terytorium ZSRR – zdradził Burbulis. Były doradca prezydenta Jelcyna wyjaśniał, że jeszcze kilka miesięcy temu mieszkańcy Moskwy byli świadkami próby dokonania zamachu stanu przez grupę generałów z Giennadijem Janajewem na czele. W związku z tym Jelcyn uważał, że kraj wymaga głębokich zmian i transformacji polityczno-systemowej. W opinii b. prezydenta Rosji  rządzący krajem sekretarz generalny KPZR Michaił Gorbaczow był osobą hamującą reformy. Rozwiązanie Związku Radzieckiego całkowicie pozbawiało go władzy umożliwiając konieczną modernizację.

Inne motywacje kierowały przywódcą Białorusi: – Zebrałem w Puszczy Białowieskiej tych wszystkich ludzi nie dlatego, żeby podpisać umowę, którą później przyjęliśmy. Nie chcieliśmy zamarznąć zimą 1991-1992. Nie mieliśmy pieniędzy, a nikt nie dałby nam kredytu. Nie moglibyśmy więc kupić ropy naftowej i gazu. Dlatego chcieliśmy poprosić, żeby prezydent Rosji Borys Jelcyn znalazł jakiś stary radziecki sposób, żeby nam „postawić” tę ropę naftową i gaz – tłumaczył przyczyny zwołania spotkania w Wiskulach Stanisław Szuszkiewicz, ówczesny przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi.

Najbardziej zdeterminowany do podjęcia odważnych decyzji był Leonid Krawczuk, przewodniczący Rady Najwyższej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki. To właśnie jego jednoznaczna postawa wpłynęła na podpisanie dokumentu rozwiązującego ZSRR. Kilka dni wcześniej, bo na początku grudnia 1991 roku, Krawczuk został wybrany na pierwszego prezydenta Ukrainy. W związku z powyższym – jak stwierdził – w Białowieży nie zamierzał negocjować. – Spośród wszystkich obecnych w Wiskulach, to my byliśmy najbliżej niepodległości – stwierdził były prezydent Ukrainy – W referendum 1991 roku za niepodległością Ukrainy opowiedziało się 91 proc. obywateli kraju. Za niepodległością przemawiały duchy sześciu milionów ofiar Wielkiego Głodu, dwa miliony poległych w II wojnie światowej, miliony ofiar represji stalinowskich… Dlatego też jechałem do Białowieży wyłącznie po to, żeby podpisać dokument kończący istnienie ZSRR. Mówiłem moim rozmówcom, że jeśli wrócę do domu jako prezydent republiki radzieckiej, będę zmuszony natychmiast podać się do dymisji.

Na podstawie podpisanego dokumentu w miejsce Związku Radzieckiego powołano Wspólnotę Niepodległych Państw. 25 grudnia wieczorem, Michaił Gorbaczow ustąpił ze stanowiska prezydenta ZSRR. Chwilę potem na Kremlu spuszczono czerwoną flagę. Był to formalny i definitywny koniec Związku Radzieckiego, który gdyby przetrwał obchodziłby w tym roku dziewięćdziesiątą czwartą rocznicę powstania.