Rosyjscy biznesmeni w Mińsku: co chce sprzedać Łukaszenka?
Szefowie dwóch największych rosyjskich banków w zeszłym tygodniu odwiedzili Mińsk. Chodzi o Germana Grefa (Sbierbakl) i Piotra Awena (Alfa-Bank), którzy kolejno w odstępie dwóch dni, spotkali się z białoruskim prezydentem Alaksandrem Łukaszenką.
Jak zwraca uwagę białoruska gazeta internetowa „Zautra twajoj krainy”, „białoruski prezydent od dłuższego czasu nie miał tylu spotkań z przedstawicielami rosyjskiego wielkiego biznesu”.
Gazeta spróbowała odpowiedzieć na pytanie, co spowodowało taką aktywność?
Jedna z wersji to długi Mińska. „Sbierbank Rosji” i „Alfa-Bank” są jednymi z największych wierzycieli białoruskiej gospodarki. Rynek białoruski jest uzależniony od rosyjskich banków, które kredytują przedsiębiorstwa zarówno państwowe jak i prywatne.
Według służby prasowej białoruskiego prezydenta, w trakcie rozmów z Piotrem Awenem Łukaszenka miał mówić o „rozszerzeniu działalności Grupy [Alfa-Banku na Białorusi], gównie na rynku detalicznym oraz w przemyśle elektronicznym”.
Zdaniem ekspertów „Zautra twajoj krainy”, „Alfa-Bank” jest kredytodawcą jednej z największych sieci detalicznych na Białorusi „Euroopt”. Mimo, że sieć się rozwija na początku 2017 roku jej zadłużenie wobec „Alfa-Banku” przekroczyło 600 mln dolarów. Nie najlepsza jest też sytuacja innego dłużnika czyli państwowego giganta zajmującego się produkcją potasu – przedsiębiorstwa „Biełaruśkalij”.
Wg białoruskiej gazety, powodem częstych wizyt rosyjskich biznesmenów w Mińsku, mogą być „plany rozszerzenia działalności, min poprzez przejęcie białoruskich przedsiębiorstw za długi” .
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium