Aż 48,5 procent głosów zdobyła w niedzielnych (8.04) wyborach parlamentarnych koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej, co oznacza, że koalicja będzie miała  133 ze 199 mandatów. To wyjątkowy wynik, gdyż dzięki  frekwencji wyższej niż cztery lata temu,  Fidesz jeszcze poprawił notowania. To trzecie zwycięstwo z rzędu partii staro-nowego premiera Viktora Orbana. Oznacza ono  nie tylko samodzielne rządzenie Węgrami przez kolejną czteroletnią kadencję, ale i możliwość wprowadzania zmian w konstytucji.

Nacjonalistyczna partia Jobbik zdobyła 26 miejsc w 199-osobowym parlamencie, zaś koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej i partii Dialog (MSZP) 20 miejsc. Ponadto do parlamentu wejdą Koalicja Demokratyczna byłego socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya (9 mandatów) i partia Polityka Może Być Inna (8 mandatów), jeden mandat ma  lewicowa partia Razem,  prócz tego posłem został1 kandydat niezależny i 1 przedstawiciel narodowości niemieckiej.

Zdecydowane zwycięstwo koalicji Fideszu-KDNP wywołało szereg dymisji w kierownictwie partii opozycyjnych, które przyjęły swoje wyniki  z ogromnym rozczarowaniem. Odejście z polityki zapowiedział przewodniczący partii Jobbik Gabor Vona. Informując o swojej decyzji  Vona wyraził nadzieję, że partii Jobbik uda się zmienić z ugrupowania  ekstremalnie prawicowego  w ludowe.

Zwycięstwa w wyborach parlamentarnych Viktorowi Orbanowi pogratulował między innymi Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podkreślając, że liczy na konstruktywny wkład premiera w utrzymywanie jedności Unii Europejskiej.

Wśród pierwszych  składających gratulacje znalazła się także kanclerz Niemiec Angela Merkel, która zapowiedziała współpracę z węgierskim rządem mimo różnych stanowisk w kwestii imigracji. Przypomnijmy, że Fidesz  oparł swoją kampanię głownie  na antyemigranckiej retoryce, czego nie omieszkała Orbanowi zarzucić Organizacje Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Źródło: Novinky

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium