Analiza: jak Łukaszenka próbuje wyjść z kryzysu

17-08-20 Promocja 0 comment

Choć kampania wyborcza zakończyła się przewidywalnie, masowe protesty i bezsilność władzy zaskoczyła wszystkich: świat, oficjalny Mińsk, a nawet samych protestujących – zwracają uwagę białoruscy politolodzy.

Jak Łukaszenka próbuję wyjść z kryzysu i utrzymaćwładzę?

„Od 9 sierpnia Białoruś faktycznie znajduje się w stanie oblężenia. Na granicy cudzoziemcom zabrania się wjazdu do kraju. Milicja drogowa i pojazdy wojskowe kontrolowały wjazdy do Mińska, sprawdzacsamochody. Centrum Mińska, Plac Niepodległości, zostały zablokowane. Funkcjonariusze pokazują, że nie interesują ich wyniki wyborów czy zaufanie społeczne. Chodzi o utrzymanie władzy za wszelką cenę” – twierdzi białoruski politolog Walery Karbalewicz.

Jego zdaniem, Łukaszenka postanowił sprawdzićspołeczeństwo za pomocą terapii szokowej. „Myśli, że za pomocą szoku uda mu się sparaliżować wszelką wolę oporu. Chce pokazać ludziom, że jest jedynym,bezwarunkowym gospodarzem kraju, myśli, że nikt nie odważy się go ograniczyć ” – twierdzi Karbalewicz.

„Strategia władz jest teraz dość prosta. Milczymy na temat tego, co najważniejsze, idziemy na drobne ustępstwa, trochę przepraszamy, nie ruszamy kobiet, w nadziei, że protestujący się zmęczą i rozproszą” – twierdzi z kolei białoruski publicysta Arciom Szrajbman. – „Najważniejszym czynnikiem nacisku na władze mogą być te formy protestu, których nie można długo ignorować. Przede wszystkim są to strajki przedsiębiorstw państwowych i rezygnacje urzędników czy dziennikarzy telewizji państwowej”.

Zdaniem Szrajbmana, takie działania mogą okazać się skuteczną presją, która zmusi rządzących  do rozpoczęcia dialogu na temat wyjścia z kryzysu.

Ale sama góra, nawet po rozpoczęciu takiego dialogu, będzie dążyła do zminimalizowania szkód, a nie do nowych wyborów ” – przekonuje Szrajbman.

Jego zdaniem, w tej chwili możliwe są trzy scenariusze : 1 stan wojenny bądź wyjątkowy, 2okrągły stół jak w Polsce pod koniec lat 80. wraz z rozpisaniem nowych wyborów, 3 – wygaszenie protestu.

Wariant drugi może być kuszący i nawet zrozumiały dla władz, ale wiąże się  z ogromnym ryzykiem. Nie wszyscy uczestnicy rozpadającego się systemu zechcą się poddać, może dojść do przelewu krwi. Wzrost brutalności wobec protestujących może zaostrzyć sytuację. Jest mało prawdopodobne, aby ludziespokojnie wrócili do domów”.

Jak twierdzi Szrajbman, główną przeszkodą w rozwiązaniu kryzysu jest postawa Łukaszenki.

„Dla niego upokarzająca jest już sama myśl o przystąpieniu do rozmów z zagranicznymimarionetkami”. Protest zmienia formy, a pierwsze sukcesy mogą albo ludzi uspokoić, albo wręcz przeciwnie – zachęcić do kontynuacji. Ciągle wrzucane do Internetu relacje, zdjęcia i filmy pokazujące sadyzmiefunkcjonariuszy torturujących zatrzymanych będą teraz zachęcić  do dalszych protestów ” – pisze Szrajbman.

Ekspert dodaje, że na razie nie bierze pod uwagę rosyjskiej inwazji – „bo Moskwa  musiałaby przelać  zbyt dużo krwi w obronie bronić osłabionego Łukaszenki”.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium