Brytyjski analityk: „Białorusi nie da się zaanektować jak Krymu”
Według Matthew Frear’a autora książki „Białoruś pod Łukaszenką”, rosyjska agresja militarna jest w wypadku tego kraju mało prawdopodobna.
„Białorusi nie da się zająć jak Krymu” – powiedział Matthew Frear w wywiadzie dla Radia Swaboda. – „Białoruś to zupełnie inny przypadek. Także pod względem liczby ludności, wielkości kraju i sytuacji”.
Jednak, jak dodaje, Rosja może utrudnić życie połukaszenkowskiemu rządowi. Frearzakłada, że zamach stanu w środku obozu władzy może doprowadzić do rządów nowego autorytarnego przywódcy, który i tak będzie sterowany przez Moskwę.
„To nie będzie Łukaszenka, tylko jego łagodniejsza wersja. Nie tak zła, ale nadal skierowana na Moskwę. Istnieje także mało prawdopodobny scenariusz prawdziwej oddolnej rewolucji , na którą Rosja zareaguje na negatywnie, ponieważ każdą rewolucję postrzega jako zachodni spisek. Ale Kreml nie będzie chciał ryzykować zbyt brutalnych kroków i nacisków”.
Jeśli Rosjanie są racjonalni – sugeruje brytyjski badacz – ich reakcja będzie bardziej zbliżona do tej wobec pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w 2004 roku. Kreml, mimo konfliktu, współpracował z „pomarańczowym” obozem.
„Reakcja taka jak w 2004 roku byłaby rozsądna i pragmatyczna. I byłbym skłonny wierzyć, że Rosja stosuje wobec Białorusi model relacji z 2004 roku, a nie z 2014 roku. Ale zawsze istnieje ryzyko rosyjskiego wojskowego awanturnictwa i nie wykluczałbym go całkowicie. Byłaby to jednak kampania znacznie bardziej ryzykowna i skomplikowana niż zwykła próba powtórzenia aneksji Krymu” – podsumował brytyjski badacz.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium