Dzień „Jedności Narodowej” Białorusinów czy dzień podziału?

10-06-21 Promocja 0 comment

Alaksandr Łukaszenka ogłosił Dzień Jedności Narodowej, który ma być  obchodzony na Białorusi 17 września, czyli  w dniu inwazji wojsk sowieckich na  Polskę.

„To odwołanie się do sowieckiej narracji” – pisze politolog Alaksandr Kłaskoǔski. – „W czasach sowieckich woleli nie mówić o „odwrotnej stronie” zjednoczenia Białorusinów w ramach stalinowskiego reżimu – przymusowej kolektywizacji, represjach, które spadły na mieszkańców zachodniobiałoruskich regionów. Owszem, za polskich czasów  też było ciężko, ale w końcu pojawiło się dużo gorsze nieszczęście.

Obecne władze białoruskie ignorują również temat represji stalinowskich i brutalności reżimu sowieckiego, a po sierpniu 2020 roku, same zaczęły  bezlitośnie rozprawiać się z tymi, których ogłosiły wrogami politycznymi. Paralele same się nasuwają.

Nowe „święto” propaganda państwowa z pewnością przedstawi (już  przedstawia) w upiększonej formie. Ale przecież dzisiejsze społeczeństwo białoruskie jest w większości zdolne do myślenia krytycznego i wyczuje fałsz.

Wybierając datę 17 września, najwyżsi urzędnicy wiedzieli, że to oburzy Warszawę. Jednak biorąc pod uwagę obecną konfrontację z Polską, która chroni wielu opozycjonistów („uciekinierzy” w terminologii Łukaszenki), aktywnie opowiada się za sankcjami wobec białoruskiego reżimu, Mińsk zyskuje dodatkową okazję do drażnienia i „trollowania” wroga.

Jednocześnie twórcy pomysłu nie wzięli pod uwagę pewnej delikatnej sprawy: wkroczenie Armii Czerwonej do ówczesnych wschodnich województw Polski było wynikiem tajnych porozumień między ZSRS a hitlerowskimi Niemcami. A ten aspekt na terenie Białorusi wygląda szczególnie niezręcznie – ponieważ obecne władze same niedawno uchwaliły ustawę o zakazie propagowania nazizmu i przedstawiały swoich przeciwników politycznych jako „faszystowską młodzież”.

Najsmutniejsze jest to, że w rzeczywistości władze białoruskie nawet nie próbują myśleć o szukaniu porozumienia narodowego w sytuacji, gdy społeczeństwo jest rozdarte przez najpoważniejszy kryzys polityczny, podzielone wokół konfliktu wartości. W rezultacie Łukaszenka stawia na represje, prześladowanie opozycji, sianie totalnego strachu. I żadne święta wymyślone w instytucjach państwowych nie zmienią tego smutnego obrazu. Bez radykalnej zmiany systemu politycznego konflikt  tli się dalej, a któregoś dnia znów wybuchnie” – konkluduje Kłaskoǔski.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium