Dopiero o świcie policji udało się rozpędzić  protest, który rozpoczął wieczorem 20 czerwca  w centrum Tbilisi. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w wyniku starć demonstrantów z policją, podczas których użyto gazu łzawiącego, gumowych pocisków i armatek wodnych, ucierpiało łącznie około 240 osób, w tym 80 funkcjonariuszy . Rannych zostało także 30 dziennikarzy.

Choć sytuacja chwilowo się uspokoiła, protestujący i opozycja na czele z Grigolem Waszadze (Zjednoczony Ruch Narodowy) zapowiada na piątkowy wieczórkolejną demonstrację. Opozycja uważa, że winę za dramatyczne wydarzenia ponosi partia rządząca i oskarża władze o nielegalne działania. Przeciwnicy Gruzińskiego Marzenia podkreślają, że będzie to miało określone konsekwencje.

„Nie przerwiemy naszych akcji. O siódmej wieczorem ponownie zbieramy się przed parlamentem. Zobaczmy, ile osób przyjdzie teraz, ponieważ polityka i partie polityczne nie mają z tym już nic wspólnego. Tak zwana władza przekształciła się w reżim, sprzeciwiający się obywatelom Gruzji, pozbawiła ich konstytucyjnych praw, znieważyła to, o co ludzie walczyli – niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną kraju” – powiedział dziennikarzom Waszadze.

Również były prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili, który przebywa obecnie na Ukrainie, wezwał gruzińskie społeczeństwo do protestu i zwrócił się do wszystkich partii opozycyjnych z apelem o konsolidację w celu pokojowego odsunięcia od władzy Bidziny Iwaniszwilegoi partii rządzącej. Saakaszwili poprosił również służby mundurowe, aby  przeszły na stronę demonstrantów.

Tymczasem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tłumaczy, że aby zapanować nad sytuacją, powstrzymać agresywny tłum i nie dopuścić do fizycznej konfrontacji, policja była zmuszona użyć gazu oraz gumowych pocisków . Gruzińskie MSW podkreśla, że wczorajsza demonstracja „przekroczyła ustanowione przez prawo granice wolności wypowiedzi, pokojowych zgromadzeń i przyjęła brutalny charakter”.

W sprawie wczorajszego protestu zabrała również głos prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, która nazwała uczestników protestu „piątą kolumną Rosji”. „Zbrodnią było to, co wydarzyło się dzisiaj [wczoraj – przyp. red.] –wydarzenie , które poniża kraj i jego godność; jednak  nie to usprawiedliwia sztucznie wywołanej faliantypaństwowych protestów oraz   apeli (…), które miały spowodować szturm na parlament i zamach stanu” – oceniła Zurabiszwili.

„Rosja jest naszym wrogiem i okupantem. Kierowana przez nią piąta kolumna może okazać się dziś bardziej niebezpieczna niż otwarta agresja. Jeszcze raz chcę podkreślić, że rozłam w kraju i społeczeństwie oraz wewnętrzny konflikt są na rękę przede wszystkim Rosji (…). Ten, kto podburza i komu odpowiada wewnętrzny konflikt, chcąc nie chcąc, staje się częścią rosyjskiej polityki i wykonawcą jej planów” – podsumowała prezydent kraju.

W ostatniej chwili Kacha Kaladze, sekretarz generalny Gruzińskiego Marzenia poinformował media, że na posiedzeniu partii podjęto decyzję o dymisji przewodniczącego parlamentu Irakliego Kobachidze.

„Gruzińskie Marzenie od dnia dojścia do władzy demonstruje wysoki poziom odpowiedzialności przed społeczeństwem i potwierdza to swoimi działaniami. Przejawem  wysokich standardów i odpowiedzialności jest decyzja przewodniczącego parlamentu IrakliegoKobachidze o odejściu ze stanowiska. Chcę podkreślić, że decyzja ta jest przejawem odpowiedzialności, a niedemonstracją poparcia dla nieodpowiedzialnych, destrukcyjnych sił” – poinformował Kaladze.

Sam Irakli Kobachidze nie skomentował całej sprawy .

Przypomnijmy, że dymisji m.in. przewodniczącego parlamentu, od wczoraj domagali się protestujący. Nie wydaje się jednak, aby po wydarzeniach tej nocy jego rezygnacja miała zadowolić społeczeństwo. Jak ocenił dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jan Malicki, „wczoraj dymisja Kobachidze by wystarczyła, dziś jest już za późno”.

Źródło: newsgeorgia.ge, rustavi2.ge 

Opracowanie: Daria Szlezyngier. Stacja Kaukaska Studium Europy Wschodniej UW w Tbilisi / BIS – Biuletyn Informacyjny Studium