Jak Łukaszenka próbuje zdobyć międzynarodową legitymację? — Komentarz

12-10-21 Promocja 0 comment

W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie Białorusi — europosłowie apelują, by na sesji 2122 października Rada UE przyjęła piąty pakiet sankcji wobec białoruskiego reżimu. Jeden z kluczowych postulatów mówi o nieuznawaniu Alaksandra Łukaszenki za prezydenta Białorusi przez Brukselę i państwa członkowskie UE.

Tymczasem reżim białoruski stopniowo zapewnia sobie legitymację w świecie. O tym, jak Łukaszenka próbuje wyjść z międzynarodowej izolacji, pisze w komentarzu były szef białoruskiego MSZ, dyplomata Paweł Łatuszka.

Ostatnio oficjalny Mińsk krok po kroku,  kraj po kraju, zapewnia sobie choćby „milczące”, ale jednak uznanie Łukaszenki. Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, WNP, Szanghajska Organizacja Współpracy, Ruch Państw Niezaangażowanych i ONZ to organizacje międzynarodowe, a przestrzeń postsowiecka, Bliski Wschód, Afryka, Azja i Ameryka Łacińska to regiony, z pomocą których Ministerstwo Spraw Zagranicznych próbuje „rozciągnąć” międzynarodową legitymację Aleksandra Łukaszenki na cały świat.

Działalność Białorusi w międzynarodowych strukturach wielostronnych stwarza pozory normalnego życia. We wrześniu Łukaszenko brał udział w szczytach szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym oraz Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Duszanbe i odbył serię nieoficjalnych spotkań  z przywódcami Iranu i Pakistanu. Teraz Mińsk przygotowuje się do organizacji szczytuprezydenckich Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej i WNP (14—15 października).

Także ambasadorzy przekazują dyktatorowi listy uwierzytelniające. We wrześniu Łukaszenko przyjął takie listy z 9 krajów, wcześniej, w kwietniu6, a w listopadzie 2020 roku — aż 12 krajów, m.in. Izraela, Watykanu, Japonii, Turcji. W tym tempie do 2025 r. można łatwo zyskać uznanie połowy świata.

Łukaszenka kontynuuje też praktykę indywidualnych audiencji dla dyplomatów zagranicznych, np. we wrześniu przyjął ambasadora Mołdawii. Tak, to wciąż przestrzeń postsowiecka, ale zorientowana na UE i od niej zależna. Są też kontakty z krajami Unii – Mińsk wysłał listy gratulacyjne do prezydentów Malty i Cypru. Ten rodzaj korespondencji protokolarnej jest również sposobem na międzynarodowe uznanie, zwłaszcza w przypadku odpowiedzi. Natomiast Łukaszenka zwykle nie składa gratulacji przywódcom zachodniego świata.

Jednak wśród krajów próbujących nawiązać oficjalne relacje z Mińskiem są państwa, mające bardzo bliskie związki ze światem zachodnim. Na przykład Arabia Saudyjska, która przyjęła listy uwierzytelniające ambasadora Białorusi i wcześniej wysłała własne, czy Izrael i Japonia — to kluczowi partnerzy Stanów Zjednoczonych, Turcja jest członkiem NATO. Indie, Malezja, Bangladesz, Kambodża, RPA, Namibia, Sierra Leone są członkami Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.

Problem tkwi w podejściu Zachodu, który nie współpracuje z wymienionymi krajami trzecimi w kwestii białoruskiej.

To prawda, że Unia Europejska  stara się wstrzymać ruch lotniczy między Białorusią a państwami będącymi źródłem migracji. Udało się to osiągnąć z Irakiem, a teraz podobne wysiłki są prowadzone w krajach afrykańskich. Ale te działania mają na celu tylko rozwiązanie kryzysu migracyjnego.

Tymczasem klucz do izolacji reżimu leży właśnie w państwach, mających kontaktjednocześnie z Łukaszenką, i z Zachodem. Łukaszenka to już przetestował podczas długich lat izolacji, wie, że aby złapać złodzieja, wszystkie drzwi muszą być zamknięte. Chodzi o zablokowanie wszystkich dróg ewakuacyjnych. Polityka międzynarodowej izolacji białoruskiego reżimu, znacznie skuteczniej niż sankcje, może wywrzeć presję na Łukaszenkę.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium