Komentarz:  białoruskie władze cynicznie eksperymentują z represjami

01-04-17 Promocja 0 comment

Fot. flickr.com
Fot. flickr.com

Po stłumieniu białoruskich protestów w ub. sobotę Europa wysyła sygnały do oficjalnego Mińska. Mimo to  Łukaszenka nasila represje, min. przeprowadzając  w piątek przeszukania w mińskiej siedzibie niezależnej telewizji „Biełsat” i aresztując działaczy opozycyjnych.

W związku z tym gazeta internetowa „Zautra twajoj krainy” zwróciła się do białoruskich politologów z zapytaniem – w jaki sposób teraz Białoruś chce chronić przez Rosją swoje interesy narodowe.

Według  Alaksandra Klaskouskiego, wielu  europejskich polityków zainwestowało w normalizację stosunków z Mińskiem, więc  w tej chwili, mimo sobotnich wypadków, łatwiej im kontynuować tę linię. Tym bardziej, że podejście Zachodu do  reżimu Łukaszenki po wydarzeniach na Ukrainie się zmieniło – bezpieczeństwo i kwestie geopolityczne zepchnęły  na dalszy plan sprawę demokracji oraz wolności słowa.

– Teraz oficjalny Mińsk w dość cyniczny sposób eksperymentuje, sprawdzając, na ile może sobie w stosunku do opozycji  pozwolić, by poważnie nie zaszkodzić  relacjom z UE – mówi Kłaskouski. Na razie Zachód  ograniczył się do oświadczeń potępiających  oraz wyrażania niepokoju. Z tego widać, że  w praktyce podejście Europy do działań białoruskiego reżimu stało się bardziej pragmatyczne.

– Białoruskie władze zrozumiały, że  po wydarzeniach na Ukrainie, to nieprzewidywalna  Rosja stała się dla Europy bardziej  niebezpieczna. Jest jednak jasne, że istnieje linia czerwona, tj. ewentualni nowi więźniowie polityczni. Jeżeli Łukaszenka ją przekroczy  Zachód będzie musiał zmienić taktykę wobec białoruskiego prezydenta  – powiedział ekspert.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium