Kreml nie widzi związku pomiędzy statusem Krymu a zakończeniem wojny w Donbasie
Przynależność Krymu do Rosji nie może być przedmiotem dyskusji, a rozwiązanie kryzysu w południowo-wschodniej części Ukrainy w żaden sposób nie jest powiązane z kwestią przynależności terytorialnej tego półwyspu, oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
W ten sposób Moskwa odpowiedziała na oświadczenie deputowanej ukraińskiego parlamentu Nadieżdy Sawczenko, która stwierdziła, że międzynarodowe uznanie Krymu jako części Federacji Rosyjskiej stanowi jedyny sposób na to, by rozwiązać kryzys w Donbasie.
„Z nikim nie zamierzamy omawiać statusu i przyszłość regionów rosyjskich”, orzekł Pieskow. Jednocześnie wyraził przekonanie, że postęp w uregulowaniu konfliktu całkowicie zależy od Kijowa. „Ważne jest, przede wszystkim, żeby to Ukraina nie wyrzekała się swoich republik. Zablokowanie wypłaty świadczeń socjalnych oraz rozwoju infrastruktury świadczą, że Kijów sam wyrzekł się Donbasu”, stwierdził Pieskow.
Rzecznik Kremla zapewnił, że Moskwa robi wszystko co w jej mocy, żeby doprowadzić do realizacji porozumień mińskich.
Obecna poseł parlamentu Ukrainy, a była lotniczka Nadieżda Sawczenko, w 2014 r. brała udział w walkach w Donbasie. Latem 2014 r. została uprowadzona przez przedstawicieli separatystycznych republik i przekazana Rosji. Rosyjska prokuratura zarzuciła jej współodpowiedzialność za zabójstwo dwojga rosyjskich dziennikarzy. W marcu 2016 r. rosyjski sąd skazał ją na 22 lata łagru. 25 maja ub.r. Aawczenko wymieniono na dwóch oficerów rosyjskiego wywiadu, dzięki czemu po prawie dwóch latach niewoli mogła wrócić na Ukrainę.
Źródło: newsru.com
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium