Łotwa po wyborach parlamentarnych: nieznana koalicja, cyberatak, przegrane społeczeństwo?
Socjaldemokratyczna partia „Zgoda”, reprezentująca interesy rosyjskojęzycznej ludności Łotwy, zdobyła większość w sobotnich wyborach parlamentarnych. „Rosyjska” partia, która przez lata pozostawała w opozycji i z którą inne, „łotewskie”, stronnictwa nie chciały tworzyć rządu, teraz ma spore szanse. Przyczyną jest to, że z ostatnich wyborów „łotewskie” partie wyszły wyjątkowo podzielone, i jeśli nie uda im się stworzyć koalicji, „Zgoda” może przejąć inicjatywę.
Według łotewskiej Centralnej Komisji Wyborczej, do 100-osobowego parlamentu – Saeimy – weszło siedem partii: socjaldemokratyczna „Zgoda” (19,8%) otrzyma 23 mandaty, populistyczna centroprawicowa „Do kogo należy państwo” (KPV LV, 14,25%) oraz prawicowa Nowa Partia Konserwatywna ( 13,6%) dostanie po 16 miejsc, opowiadający się za liberalizmem społecznym, proeuropejski ruch „Dla rozwoju / Za!” (12,04%) oraz prawicowo-konserwatywne stowarzyszenie nacjonalistów VL/LNNK (11,01%) – po 13 miejsc. Na ostatnich miejscach znalazły się partie, które rządziły wcześniej – centrowy Związek Zielonych i Rolników (9,91%) z 11 miejscami oraz centroprawicowa „Nowa Jedność” (6,69%) z 8 posłami.
W dniu wyborów do Saeimy, łotewski popularny portal społecznościowy draugiem.lv uległ cyberatakowi. Na głównej stronie pojawił się rosyjski hymn oraz rosyjska flaga z napisem: „Towarzysze Łotysze, to dotyczy każdego, granica Rosji nigdzie się nie kończy”.
Zaniepokojenie z powodu łotewskich wyborów wyraził już Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Według Tuska, możemy mówić o „punkcie zwrotnym dla regionu, zaplanowanym nie w Europie, a na Kremlu”. Szef Rady Europejskiej wyraził przekonanie, że Rosja jest gotowa zrobić wszystko, by zniszczyć jedność UE.
Najważniejsze pytanie obecnie brzmi: czy uda się „Zgodzie” zostać partią rządzącą, czy też powtórzy się sytuacja sprzed czterech lat , gdy zwycięska „Zgoda” z powodu nie możności znalezienia koalicjanta, pozostała w opozycji.
Obecnie głównymi kandydatami do rządzenia są partie prawicowe czyli – KPV LV i „nowi konserwatyści”. Oba ugrupowania już zadeklarowały chęć współpracy, 32 miejsca nie wystarczą jednak do samodzielnych rządów i do nowej koalicji będą musiały dołączyć jeszcze co najmniej dwa inne ugrupowania .
„Ze względu na silne rozdrobnienie parlamentowi trudno będzie podejmować sensowne decyzje, dlatego społeczeństwo łotewskie mocno straciło w wyniku wyborów parlamentarnych” – uważa analityk polityczny Filips Rajevskis.
W wywiadzie dla łotewskiej telewizji ekspert zauważył, że praca następnego rządu będzie trudna, ponieważ będzie on tworzony przez cztery lub pięć partii politycznych.
– Każda z partii jakoś straszyła wyborców: a to prorosyjskim rządem, a to władzą „starych elit” – powiedział Rajevskis. – Jeśli wykluczyć „Zgodę”, pozostaje jeszcze sześć opcji tworzenia nowej większości. Jednak jeżeli mówimy [o tworzeniu rządu], obawiam się, że będziemy musieli przekroczyć „czerwoną linię”, trzeba będzie tak czy inaczej liczyć się z partią „Zgoda” – uważa Rajevskis.
Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium