Miedwiediew zapowiedział głębszą integrację Białorusi z Rosją. Komentarze z Mińska

15-12-18 Promocja 0 comment

Podczas czwartkowego posiedzenia Rady Ministrów Państwa Związkowego [Rosji i Białorusi] w Brześciu szef rosyjskiego rządu Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że „trzeba spojrzeć na to, co stało się z traktatem związkowym z 1999 roku”.

Miedwiediew zadeklarował gotowość Rosji do dalszego „postępu na drodze budowania Państwa Związkowego”:  chodzi min o stworzenie wspólnego centrum finansowego, jednolitej służby celnej, sądownictwa i izby rachunkowej. „W kolejności przewidzianej w Traktacie o Utworzeniu Państwa Związkowego z 8 grudnia 1999 r.” – przypomniał premier Rosji.

Wypowiedź Dmitrija Miedwiediewa wywołała ostrą reakcję na Białorusi.

W piątek prezydent Alaksandr Łukaszenka, spotykając się z rosyjskimi dziennikarzami, zadeklarował otwartość na procesy integracyjne, ale jednocześnie stwierdził: „Dla nas, pamiętajcie, święta jest suwerenność, już o tym mówiłem. Jeśli chcą, jak proponował Żyrinowski, podzielić nas na obwody i wepchnąć je do Rosji – nigdy się na to nie zgodzimy. Jeżeli w ten sposób  myślą rosyjscy liderzy, to działa to  na szkodę samej Rosji”.

Białoruska gazeta „Salidarnaść” zebrała komentarze białoruskich ekspertów.

Jarasłaǔ Ramańczuk, ekonomista, szef Centrum Badań Naukowych „Mizesa”: „Propozycja Miedwiediewa nie jest zaproszeniem do korzystania z rosyjskich instytucji rozwoju i wzrostu. To nie propozycja – rób tak, jak ja, bo to jest wspaniałe. To jest  polityczny scenariusz zmuszenia Białorusi do integracji. W rzeczywistości Łukaszenka dostał brutalną propozycję : jeśli zgodzisz się z nami, to utrzymasz  stanowisko prezydenta Białorusi (z mocno ograniczonymi uprawnieniami, na poziomie szefa Tatarstanu, Baszkirii lub Czeczenii). Będziesz miał  także  rosyjskie ceny surowców  energetycznych, pożyczki, oraz włączenie białoruskich przedsiębiorstw  do rosyjskich zamówień publicznych. Tak postawiona sprawa to  polityczny szantaż”.

Andrei Dmitrijew, współprzewodniczący ruchy „Mów prawdę”: „Od samego początku władze białoruskie miały nadzieję, że zjednoczenie ze znacznie większym sojusznikiem pozwoli zapomnieć o problemach gospodarki. I mimo że władze rosyjskie w ramach integracji wielokrotnie udowadniały, iż nie zamierzają spełniać kluczowych obietnic, nasi urzędnicy nadal  podpisują umowy, deklaracje, za każdym razem mówiąc o niespotykanych wcześniej perspektywach. Minęło 25 lat – nadszedł czas, aby przyznać, że Rosja stawia nowe warunki na drodze do spełnienia swoich starych obietnic. Do omawiania jakichkolwiek propozycji ze strony Moskwy można przystąpić dopiero  po wypełnieniu poprzednich umów”.

Alaksandr Starinkiewicz, publicysta: „Od początku 2000 roku Mińsk w kwestiach integracji z Rosją, zamiast gazu nacisnął hamulec. Moskwa kilka lat poruszała temat wspólnej waluty, ale widząc brak  zapału ze strony  Białorusi, zrezygnowała. Przez długi czas, jeżeli wspominano  o Państwie Związkowym,  to tylko rytualnie. W rzeczywistości Kreml znacznie aktywniej promuje inne projekty integracyjne, zwłaszcza Euroazjatycki Sojusz Gospodarczy. Jednak w 2018 r. dokument podpisany prawie 20 lat temu niespodziewanie wrócił do porządku obrad. Nowy ambasador Rosji na Białorusi, Michaił Babicz, przekazując listy uwierzytelniające Alaksandrowi Łukaszence, powiedział, że przybył do Mińska, by wypełnić ideę Państwa Związkowego prawdziwą treścią. Obecna, kolejna oferta Dmitrija Miedwiediewa w Brześciu – świadczy,  że rosyjscy przywódcy naprawdę próbują grać  traktatem z 1999 r., oferując Białorusi zaawansowaną opcję współpracy, a  de facto wchłonięcia”.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium