Po dziesięciu latach proeuropejskich rządów, Mołdawia powróciła pod kontrolę prorosyjskich polityków. Po tym jak mołdawski parlament zdymisjonował koalicyjny rząd Partii Socjalistów i bloku ACUM na którego czele stała prozachodnia polityk Maia Sandu, na stanowisko szefa nowego gabinetu został powołany doradca prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona, Ion Chicu, który wcześniej pełnił funkcję ministra finansów w rządzie Partii Demokratycznej.

Polityk stanął na czele mniejszościowego rządu Partii Socjalistycznej, a jego kandydaturę  prócz socjalistów poparli deputowani odsuniętej od władzy w czerwcu tego roku Partii Demokratycznej, de facto kierowanej przez oligarchę Vlada Plahotniuca, politycznego przeciwnika obecnego prezydenta. W głosowaniu, które miało miejsce 14 listopada, Ion Chicu uzyskał 62 głosy w 101-osobowym parlamencie. Przeciw opowiedzieli się posłowie proeuropejskiego bloku ACUM, byłego już partnera Partii Socjalistycznej w koalicji, którą mołdawscy komentatorzy  nazwali „koalicją nadziei”.

Na stanowisko szefa rządu Chicu przyszedł bezpośrednio z kancelarii prezydenta Igora Dodona, podobnie jak i nowo mianowani ministrowie – spraw zagranicznych, obrony, edukacji, rolnictwa i ochrony zdrowia. Proprezydencką partię reprezentuje reszta członków rządu, w tym minister spraw wewnętrznych Pavel Voicu, pełniący w gabinecie Maii Sandu urząd ministra obrony, oraz minister sprawiedliwości.

Zdaniem politolog Angeli Colațchi, nowy gabinet ministrów (19-y w historii niezależnej Mołdawii) można  nazwać „rządem Igora Dodona”, prezydent jest bowiem  nieformalnym przywódcą  Partii Socjalistycznej.

Przypomnijmy, że poczynając od 2009 roku Mołdawią rządzili  prozachodni politycy deklarujący chęć integracji europejskiej oraz poszanowanie podstawowych wartości zachodnich. Wcześniej, bo  w latach 2001-2009 kraj znajdował się pod władzą  prorosyjskiej Partii Komunistycznej.

Źródła: Newsmaker.md, Wikipedia, Point.md

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium