Na Białorusi wprowadzono stan operacji antyterrorystycznej, media donoszą o tajnej mobilizacji
Białoruś wprowadziła stan operacji antyterrorystycznej (w białoruskiej nomenklaturze — „kontrterrorystycznej”) po swoich własnych oświadczeniach o możliwych „prowokacjach” ze strony „sąsiadujących państw”. Powiedział o tym białoruski minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej.
Minister poinformował, że Aleksander Łukaszenko odbył szereg spotkań z organami ścigania, po których wprowadzono stan operacji antyterrorystycznej. „Pojawiły się informacje, że niektóre sąsiednie państwa planują prowokacje związane z planami zajęcia części terytorium Białorusi” — powiedział Makiej.
Kto konkretnie planuje te „prowokacje”, szef białoruskiej dyplomacji nie sprecyzował, zauważając, że dziś „świat stał się tak nieprzewidywalny, że nie możemy nikomu ufać”.
Tymczasem, jak dowiedziała się z kilku źródeł „Nasza Niwa”, Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję o przeprowadzeniu na Białorusi tajnej mobilizacji w celu uzupełnienia jednostek bojowych. W pierwszym etapie nie dotknie ona dużych miast, przede wszystkim zostanie zmobilizowana ludność wiejska. Liczba osób, które mają zostać zmobilizowane, wciąż nie jest znana.
Aleksander Łukaszenko postanowił nie ogłaszać publicznie mobilizacji, biorąc pod uwagę konsekwencje takiej decyzji w Rosji.
Izraelski ekspert wojskowy Yigal Levin uważa, że przypuszczalnie Putin domaga się od Łukaszenki tworzenia iluzji zagrożenia:
„Tworzenie zgrupowań, lądowania spadochroniarzy, wszelkiego rodzaju operacje antyterrorystyczne i inne – po to, aby Ukraina utrzymała na północy swoje siły, które mogłyby walczyć na wschodzie lub południu kraju” — uważa Levin.
— Ukraina jest w stanie odpowiedzieć w przypadku ponownej ofensywy z północy lub włączenia się białoruskich sił zbrojnych do wojny. Osobiście uważam, że szansa przystąpienia białoruskich sił zbrojnych do walki jest niewielka, co nie znaczy, że zerowa. Niestety na północy Ukraina teraz ma także front. Sytuacja samego Łukaszenki nie jest łatwa, ale zwycięstwo Ukrainy byłoby dla niego bardzo niekorzystne – kontynuuje Levin.
Jednak na razie wojna na Ukrainie sprzyja Łukaszence korzystna. Jak długo trwa, jak długo świat jest zajęty Ukrainą, nie specjalnie zwraca uwagę na to, co robi Łukaszenka, póki ten siedzi cicho, uważa ekspert.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium