Nowa trasa uchodźców poprowadzi przez Czechy?
Po zamknięciu bałkańskiego szlaku wzrosła liczba uchodźców przemycanych do Bawarii przez Czechy – donosi gazeta Passauer Neue Presse, która swoje twierdzenie opiera na kilku przykładach z ubiegłego tygodnia. Specjalista ds. migracji Jochen Olten przekonywał, że Czechy powinny przygotować się na większy strumień migracji. Czeska policja jednak zaprzecza, jakoby Czechy miały stać krajem tranzytowym dla imigrantów.
Niemiecka policja, według wspomnianej gazety, spodziewała się, że przemytnicy po zamknięciu bałkańskiej drogi, prowadzącej z Grecji przez zachodnie Bałkany i Austrię do Niemiec będą szukali nowych tras.
Zatrzymania przemytników na granicy czesko-niemieckiej są na razie dosyć sporadyczne, niemniej ich liczba rośnie. Wzdłuż 80 kilometrowej granicy Dolnej Bawarii i Czech, w ciągu tygodnia niemiecka policja odnotowała 14 przypadków przemytu ludzi.
Już od 10 miesięcy z powodu kryzysu migracyjnego czeską policję obowiązuje podwyższony stan gotowości. Przez ten czas na czeskim terytorium złapano 3440 obcokrajowców.
W odróżnieniu od Dolnej Bawarii, do Bawarii Górnej ze stolicą w Monachium, przybywa coraz więcej imigrantów pociągiem przez Włochy i Austrię, tak zwaną trasą brenneńską. Jeżeli Austria w końcu maja lub na początku czerwca zaostrzy reżim antyimigracyjny, na pewno odbije się to na liczbie migrantów.
Specjaliści twierdzą, że obecne posunięcia władz austriackich prowadzące do ograniczenia liczby ubiegających się o azyl spowodują, że pod naciskiem migracyjnym znajdą się inne kraje, takie jak Bułgaria, Ukraina, Rosja i właśnie Czechy.
W tym kontekście warto przypomnieć , że w przeszłości czesko-bawarską granicę pokonywali ludzie, którzy uciekali przed reżimem komunistycznym.
Źródło: e15.cz
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny studium