Jak donosi Reuters, po zaostrzeniu amerykańskich sankcji wobec Białorusi rosyjskie firmy eksportujące ropę mogą zawiesić dostawy do białoruskich rafinerii. Według politologa Arsenija Siwickiego, dyrektora państwowego Centrum Studiów Strategicznych i Polityki Zagranicznej, taki scenariusz jest bardzo realny:

– W tym przypadku sankcje dotkną nie tylko 9 białoruskich przedsiębiorstw petrochemicznych, ale mogą zostać rozszerzone na dowolne osoby prawne z krajów trzecich, utrzymujące kontakty biznesowe z firmami z listy sankcyjnej. W ten sposób amerykańskie sankcje wobec Białorusi faktycznie zamieniają się w eksterytorialne.Jak dotąd Departament Skarbu i Departament Stanu USA nie wydały żadnych oficjalnych oświadczeń na temat tego, jak wiele podmiotów obejmą restrykcje . Ale w 2015 r. w USA zmieniły się przepisy dotyczące stosowania sankcji – co do zasady wszystkie przyjęte w ostatnich latach ograniczenia obejmowały także firmy współpracujące z objętymi sankcjami podmiotami.

A to oznacza, że coraz więcej partnerów biznesowych Białorusi będzie starało się unikać jakichkolwiek kontaktów z tym krajem w obawie przed amerykańskimi sankcjami.

Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z najgorszym scenariuszem, oznacza to dość poważny kryzys  białoruskich rafinerii. Myślę, że Kreml jest również zainteresowanywykorzystaniem tej sytuacji dla wywierania dodatkowej presji na Łukaszenkę, wymuszenia na nim realizacji porozumień z Soczi. W ten sposób  amerykańskie sankcje dadzą Rosji formalny powód do zwiększenia presji.

Moim zdaniem sytuacja pozostanie w zawieszeniu do czasu, gdy prezydent Rosji Władimir Putin i USA Joe Biden zorganizują szczyt, który może odbyć się w drugiej połowie czerwca br. Ważnym punktem negocjacji będzie kwestia białoruska. Rozwój sytuacji na Białorusi będzie w dużej mierze zależał od porozumienia między Putinem i Bidenem – uważa Siwicki.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium