Prezydent Estonii przeprowadziła się do rosyjskojęzycznej Narwy. Koledzy z Łotwy popierają gest, ale nie będą go naśladować
Prezydenta Estonii Kersti Kaljulaid oświadczyła w styczniu, że na jeden miesiąc przeprowadza się do miasta Narwy, położonego przy granicy z Rosją i będącego największym skupiskiem mniejszości rosyjskojęzycznej w Estonii.
Jak stwierdziła estońska prezydent, tym gestem chce podkreślić, że miasto, którego większość stanowią rosyjskojęzyczni mieszkańcy jest integralną część Estonii.
„Przeprowadzam się do Narwy wraz z całym gabinetem, póki w Pałacu Prezydenckim w Tallinie trwa remont. Chcę zademonstrować estońską obecność w Narwie” – powiedziała w wywiadzie.
Decyzję Kaljuland skomentowano w gabinecie prezydenta Łotwy, która również posiada rosyjskojęzyczne regiony na wschodzie kraju, w rejonie Dyneburga – drugiego co do wielkości łotewskiego miasta. Sam prezydent Raimonds Vējonis nie zamierza opuszczać Rygi, ponieważ dość często odwiedza różne regiony republiki.
Sceptycznie do idei ewentualnego czasowego przeniesienia się prezydenta z Rygi, na przykład do Dyneburgu, podchodzi była prezydent Vaira Vīķe-Freiberga. Jej zdaniem nie ma takiej potrzeby, ponieważ Ryga, nawet na moment, nie powinna tracić swojego historycznego i symbolicznego znaczenia.
Jednocześnie łotewscy eksperci oceniają pozytywnie decyzję estońskiego prezydenta.
„Ważne jest, żeby demonstrować różne gesty w stosunku do rosyjskojęzycznej mniejszości. Dlatego zachowanie prezydent Estonii ma pozytywne znaczenie” – mówi politolog Juris Rozenvalds. Podobną opinię wyraził Ivars Ījabs, zdaniem którego czasowa przeprowadzka estońskiej prezydent do Narwy udowadnia, że to miasto jest taką samą integralną częścią kraju, jak Pärnu czy Tartu.
Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium