„Przestańcie nas kneblować, inaczej przejdziemy na rynek chiński” — Łukaszenka o wojnach handlowych z Rosją
Na spotkaniu z gubernatorem rosyjskiego obwodu archangielskiego białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka zagroził Rosji, że Białoruś może „przejść” do sprzedaży białoruskiej żywności na inne rynki.
„My nie sprzedajemy tylko do Rosji, bardzo dużo sprzedajemy także w Unii Europejskiej, ale jeszcze więcej w Chinach” – mówił w piątek Łukaszenka. – „Dlatego mówię: przestańcie nas kneblować, inaczej przejdziemy na rynek chiński”.
Jak zwraca uwagę radio Svoboda, Chiny są trzecim co do wielkości handlowych partnerem handlowym Białorusi, po Rosji i Ukrainie, a wysokość wymiany handlowej Mińska z Pekinem wynosi tyle samo, ile z Łotwą, Litwą i Polską razem. Rosja z wielkim wyprzedzeniem zajmuje pierwsze miejsce: w 2019 roku wymiana handlowa między Białorusią a Chinami wyniosła 4,47 mld dolarów, a z Rosją – 35,55 miliarda dolarów, tj. prawie dziewięciokrotnie więcej.
Rosja wielokrotnie zgłaszała zastrzeżenia do jakości białoruskich produktów mlecznych i mięsnych, a „Rossielchoznadzor” co pewien czas nakłada ograniczenia na dostawy białoruskich produktów.
Strona białoruska uważa rosyjskie pretensję (dotyczące nie tylko jakości żywności, ale także nielegalnego reeksportu) za nieuzasadnione.
Przyczyny wojen o żywność mają często polityczny charakter. Istnieją spory dotyczące dostaw do Rosji białoruskich produktów , które tak naprawdę pochodzą z UE i są objęte rosyjskimi antysankcjami , należą do nich m.in. „białoruskie” krewetki, łosoś, mango czy papaja.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium