Putin z flamastrem przy mapie Białorusi: co oznacza dzisiejszy rewizjonizm Kremla?
Przed Paradą Zwycięstwa w Moskwie prezydent Rosji Władimir Putin nie tylko napisał artykuł, w którym oskarżył Polskę o rozpętanie II wojny światowej. W niedzielnym wywiadzie dla państwowej telewizji „Rossija 1” Putin po raz kolejny podważył istniejące granice Rosji.
„Powstaje pytanie: jeśli ta lub inna republika stała się częścią Związku Sowieckiego, ale otrzymała ogromne rosyjskie ziemie, tradycyjne rosyjskie terytoria historyczne, a następnie nagle postanowiła opuścić ten Związek — to niech przynajmniej odchodzi z tym, z czym przyszła, a nie zabiera ze sobą prezenty od narodu rosyjskiego” — powiedział Putin.
Na Białorusi zwrócono uwagę, że słowa te skierowane są do Mińska. „Prezentami od narodu rosyjskiego” mają być części obwodów witebskiego i mohylewskiego z miastami Połock, Witebsk, Orsza, Mohylew, Żłobin, Rzeczyca i Homel.
Poza większością terytorium wschodniej Białorusi, w składzie Rosji w latach 1920. był też ukraiński Krym, cały Kazachstan, Kirgistan, Turkmenistan, większość Uzbekistanu i Tadżykistanu.
Jak pisze białoruska gazeta „Salidarnaść”, „prezydent Federacji Rosyjskiej wyraźnie nie jest usatysfakcjonowany obecnym międzynarodowym status quo, zapisanym w wielu traktatach ratyfikowanych także przez Rosję. Putin chciałby wrócić do innego punktu historii, w którym granice Rosji były inne. I znalazł taki punkt: 29 grudnia 1922 r., kiedy powstał ZSRS”.
Gazeta podkreśla, że Putin milczy na temat „prezentów”, które Rosja otrzymała później: znaczna część obwodu rostowskiego, należącego do Ukrainy, południowego Sachalinu i Wysp Kurylskich, które należały do Japonii, Wyborgu należącego do Finlandii, Prus Wschodnich oraz części Estonii i Łotwy, obecnie rejonów w składzie obwodu pskowskiego.
„Nie dlatego Putin przypomina przebieg granic w momencie powstania ZSRS, aby zwrócić wyspy Kurylskie czy południowy Sachalin Japonii, a Rostów — Ukrainie” — czytamy w białoruskiej gazecie. — „Białoruś ma tylko jednego trudnego sąsiada, który z chętnie podejmuje dyskusje o historycznych granicach. Można by zlekceważyć podobne rozważania, gdyby nie jedno »ale«: Putin już »poprawił« granice.
Białoruska gazeta zwraca uwagę, że po rozpadzie ZSRS Rosja podpisała liczne traktaty z Białorusią i innymi byłymi republikami, w których granice nie były kwestionowane, a potem wszyscy zobaczyli przykład Krymu.
„Prezydent Rosji wielokrotnie zmieniał swoje podejście do kwestii historycznych. Wystarczy przypomnieć, co mówił o pakcie Ribbentrop – Mołotow na początku prezydentury i co mówi teraz. Oczywiście, ewolucja publicznych wypowiedzi Putina jest związana z jego obecnymi planami czyli zamiarem zmiany status quo. Putin jedynie grozi powrotem granic z 1922 r. On chce nie tylko wschodniej Białorusi. On potrzebuje całej Białorusi. Roszczenia terytorialne są instrumentem nacisku, mającym zmusić Łukaszenkę do włączenia się do wspólnego państwa na warunkach gospodarza Kremla” — konkluduje „Salidarnaść”.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium