Relacja z Obozu „Orzeł Biały 2” w Ostrogu – dzień 3

zespół info: płk Tadeusz Krząstek, Paweł Uszakow

Linki do relacji na YouTubie:

dzień 1

– dzień 2, część 1

– dzień 2, część 2 (wycieczka po cmentarzu)

 

Relacja z Obozu „Orzeł Biały 2” w Ostrogu

22. listopada 2018 roku

Dzisiaj z samego rana zaskoczyła nas nasza kuchnia, która przygotowała bardzo smaczne śniadanie, zgodne z naszymi oczekiwaniami. Pułkownik nawiązał kontakt z pilarzami, którzy obiecali, że przyjadą i będą z nami pracowali. Gdy przyjechaliśmy na cmentarz już na nas czekali ci sami co w zeszłym roku. A więc znamy się dobrze – ci sami ludzie, te same piły, ale niestety kasa zapłaty za pracę jest znacznie większa, bo mocno podrożało na Ukrainie paliwo. Szybko obie strony się domówiły i za kilka minut obaj pilarze rozpoczęli pracę. Zaczęliśmy spiłkę drzew od dołu na długim pochyłym wzgórzu, z którego centrum cmentarza w ogóle nie widać. Pułkownik podzielił nas na dwa zespoły, biorąc pod uwagę doświadczenie z ubiegłego roku. Mówił, że z każdym pilarzem musi pracować pięciu pomocników. Niestety nas tylu nie ma i dlatego musieliśmy bardzo się sprężać, bo gdy zagrały piły drzewa zaczęły spadać na ziemie i powstawały szybko zwały ściętych pni.

Pracowaliśmy w dużym tempie, bardzo intensywnie. Była świetna pogoda, bez wiatru, bez żadnych opadów. Pilarze rozpalili potężny ogień, gałęzie poszły na ognisko, ogień dawał ogromne ciepło i trochę dymu, który nas zdradził, że jesteśmy w cmentarnych gąszczach. Dosłownie po dwudziestu minutach mieliśmy gości, którzy mocno byli zainteresowani jakie prace prowadzimy na cmentarzu i kto nam na to zezwolił. Rozmowy prowadził z nimi pułkownik. Okazało się, że jeden to jest zastępca mera Ostroga, drugi natomiast się nie przedstawił kim jest, ale jego wygląd i zachowanie nie wskazywały na to, że jest z rady miasta Ostroga, a wręcz przeciwnie że reprezentuje inną ,, firmę”. Byli mocno zdziwieni, że pułkownik rozmawiał z nimi w języku ukraińskim, był dla nich zrozumiały. Znali, że 12 pażdziernika Uniwersytet Narodowy- Akademia Ostrogska nadał mu tytuł Honorowego Profesora Akademii. Miał też wszystkie stosowne dokumenty na prowadzenie prac. Panowie się rozstali w dobrej komitywie i umówili z pułkownikiem na kawę w magistracie miasta na poniedziałek o godzinie dziewiątej. Pułkownik już wyznaczył swojego zastępcę na poniedziałek do obiadu. Liczymy, że już nam nikt nie będzie kontrolował ani przeszkadzał w pracy.

Po dwóch godzinach zapłonęło drugie wielkie ognisko i paliliśmy zrąbane gałęzie. W pewnym momencie mocno przewrócił się nasz kierownik, który zawadził się o ścięty pień. Mocno żałował, że nie było w tym czasie z nami na dole naszej sanitariuszki. Wyraźnie liczył na pomoc medyczną. Oczyszczona przestrzeń rosła błyskawicznie, spod usuniętych drzew i krzewów wychodziły co raz to nowe płyty nagrobne, absolutnie niewidoczne dotąd. Na bieżąco dokumentujemy fotograficznie jak zmienia się cmentarz. Jutro przebijemy się z dolnej części do już oczyszczonej góry i zaczniemy dalej pracę, żeby tę część cmentarza pod czas naszego obozu całkowicie oczyścić.

Nie zawiodła nas nasza koleżanka Olha Khmyz, która cierpliwie pilnowała ognia, dbała żebyśmy mieli zawsze gorącą wodę na kawę i herbatę. Przy wspólnej herbacie pułkownik przekazał pozdrowienia od dyrektora Malickiego. Bardzo nas ucieszyło, że interesuje się nami – co robimy, jak żyjemy. Zaczęły nadchodzić do nas maile od koleżanek i kolegów ze Studium i od absolwentów z różnych regionów nie tylko Polski, ale i całej Europy. Wiedzą już, że pracujemy w Ostrogu znowu na cmentarzu, i nam kibicują. Śledzą kronikę obozu ,,Orzeł Biały II’ jak w ubiegłym roku.

Jutro ponownie będą pracowali z nami pilarze Bohdan, Iwan i drwal Mykoła. Jest nas już solidna drużyna, zaczynamy się coraz lepiej rozumieć i współpracować. Obóz to dobra szkoła leadershipu.

Dzisiaj obiad smakował nam zdecydowanie lepiej jak wczoraj. Mimo zmęczenia wieczorem poszliśmy całą grupą na spacer po Ostrogu, żeby zobaczyć i poznać to miasteczko. Przygotowaliśmy również krótkie relacje filmowe, które umieszczamy na YouTubie. Na jutro zaplanowana jest wizyta dziennikarki z miejscowej gazety, która chce napisać o naszej pracy artykuł – dlaczego tu przyjeżdżamy i dlaczego tu pracujemy. Nasi pilarze nie chcą wierzyć, że jesteśmy studentami i wolontariuszami, że pracujemy bez honorariów.

Pozdrawiamy nasze koleżanki i kolegów SEW UW. Dziękujemy Wam za wsparcie duchowe i zainteresowanie tym co robimy. Pozdrawiamy wszystkich, którzy odwiedzają stronę SEW i oglądają nasze zdjęcia i filmiki na YouTubie. Jutro po pracy też do Was napiszemy i pokażemy nowe zdjęcia.