Słowacja po wyborach: sytuacja patowa, awans skrajnej prawicy

10-03-16 Promocja 0 comment

smer
FOT. youtube.com

Wyniki słowackich wyborów parlamentarnych śledzą z zainteresowaniem media zagraniczne. Akcent kładą przede wszystkim na trudności, z jakimi będzie musiał zmierzyć się Robert Fico, któremu prezydent Andrej Kiska powierzył misję utworzenia rządu.

Wprawdzie socjaldemokratyczna partia Smer dotychczasowego premiera ostatnie wybory wygrała, niemniej utraciła większość parlamentarną. W 150-osobowej Radzie Narodowej uzyska prawdopodobnie tylko jedną trzecią mandatów. Resztą będzie podzieli się kolejnych 7 partii i ruchów, w tym skrajnie prawicowa Partia Ludowa Nasza Słowacja.

Brytyjska BBC pisze, iż zwycięski Smer pod przywództwem Roberta Fico w wyborach postawił na populistyczne chwyty, takie jak bezpłatne podróżowanie słowacką koleją dla studentów oraz emerytów.

Guardianzaś przypomina, że socjaldemokraci skupili się także na polityce antymigracyjnej, ale to właśnie ten temat dał głosy innym partiom, na przykład radykalnie prawicowemu zgrupowaniu Mariana Kotleby.

Właśnie sukcesowi wyborczemu Mariana Kotleby, szefa skrajnie prawicowej Partii Ludowej Nasza Słowacja media zagraniczne poświęcają szczególnie dużo uwagi. Austriacki dziennik Kleine Zeitung za szokujący uznał fakt, że partia Kotleby zdobyła aż 8 procent głosów.

BBC dodaje, iż M.Kotleba to autentyczny neonazista, który jeszcze niedawno ubierał się w mundury uszyte na wzór tych, jakie nosili członkowie milicji faszystowskiego Państwa Słowackiego.

Z kolei amerykański New York Times pisze, że do słowackiego parlamentu po raz pierwszy weszli neonaziści i cytuje słowackiego szefa MSZ Miroslava Lajčáka, wedle którego wybór ten negatywnie wpłynie na wizerunek Słowacji w Europie.

Brytyjski Financial Times opisuje sukces partii ekstremistycznych na Słowacji jako fragment procesu, który zachodzi obecnie w całej Europie, przypominając także takie przypadki jak sukcesy ugrupowań w stylu duńskiej Partii Ludowej, holenderskiej Partii Wolności czy francuskiego Frontu Narodowego. Dziennik interpretuje to jako znak niezadowolenia wyborców z Unii Europejskiej oraz jej podejścia do kryzysu migracyjnego.

Dzienniki zwracają  uwagę, że wyniki wyborów śledzono również w Brukseli, gdyż Słowacja w lipcu br. obejmuje przewodnictwo UE. Przypominają, iż Robert Fico w ostatnich dniach kilkakrotnie odmówił przyjęcia obowiązkowych kwot uchodźców, a także wyrażał stanowisko, że Słowacja nie przyjmie dobrowolnie żadnych imigrantów.

Guardianzauważa w tym kontekście, że ze zdaniem Roberta Fico w tej sprawie, w zasadzie zgadza się większość słowackich partii opozycyjnych.

Źródło: Rozhlas

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium