Światłana Cichanoǔska wyjeżdża do Wilna: opinie i komentarz

12-08-20 Promocja 0 comment

12.08.2020

Główna rywalka Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich Światłana Cichanoǔska we wtorek rano przyjechała na Litwę. „Jest bezpieczna ze swoimi dziećmi” — poinformował litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius na konferencji prasowej w Wilnie.

Według ministra, Cichanoǔska przyjechała do Wilna pod naciskiem białoruskich władz, które „nie przeszkadzały w wyjeździe, a nawet pomagały”. „Nie miała większego wyboru, musiała opuścić kraj” — powiedział L. Linkevičius.

Dzieci Cichanoǔskiej przybyły na Litwę wcześniej. Jej mąż, znany wideobloger Siarhiej Cichanoǔski, znajduje się w białoruskim areszcie.

Kulisy wyjazdu

Wcześniej ukazało się wideo kandydatki, nakręcone najprawdopodobniej w siedzibie białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej, na którym czyta ona z kartki wezwanie do uznania wyników wyborów. W późniejszym wideo Cichanoǔska mówiła, że decyzja o wyjeździe była dla niej bardzo trudna, musiała jednak zatroszczyć się o dzieci. „Wielu mnie zrozumie, ale też wielu osądzi, wielu znienawidzi” — powiedziała w swoim  nagraniu Cichanoǔska. — „Nie daj Boże, by wam przyszło stanąć przed takim wyborem. Dzieci są w życiu najważniejsze” — dodała.

Po ogłoszeniu wyników wyborów Cichanoǔska odmówiła uznania zwycięstwa Alaksandra Łukaszenki, ogłosiła się zwycięzcą i wezwała dotychczasowego prezydenta do przekazania władzy. Na Białorusi od niedzieli trwają akcje protestacyjne przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów brutalnie tłumione przez jednostki specjalne.

Litwa: wsparcie z wyjątkami

Mimo, że opinia publiczna i litewscy politycy na ogół popierają protestujących na Białorusi, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie — Związku Chrześcijańskich Rodzin Waldemar Tomaszewski (będący też pierwszym wiceprzewodniczącym delegacji Parlamentu Europejskiego UE—Białoruś), skrytykował działania Wilna: „Powinniśmy reagować rozsądnie i odpowiednio, tymczasem nasza reakcja na ostatnie wybory czy inne polityczne wydarzenia nie zawsze była wyważona. Alaksandr Łukaszenka jest silnym liderem, oczywiście, ma mniejsze poparcie niż kilka lat temu, ale naprawdopodobniej popiera go większość –  w miastach ma  mniejsze poparcie, ale na prowincji wyższe. Białoruś jest naszym bliskim sąsiadem, dlatego wszystkie wydarzenia powinniśmy traktować z dystansem. Nasz minister spraw zagranicznych, moim zdaniem, mówi zbyt kategorycznie  i  rozpowszechnia teorie spiskowe”.

Dystans  do kontrkandydatki Łukaszenki  zachowuje pierwszy przywódca niepodległej Litwy Vytautas Landsbergis. Zwracając się do Cichanoǔskiej per „Sviatlana T.”, Landsbergis zapytał ją , jaki ma stosunek do ukraińskiego Majdanu, czyj jest Krym, jak widzi sprawę białoruskiej elektrowni jądrowej, i czy zna Nadiję Sawczenkę.

„Cichanoǔska znalazła się w epicentrum zaciętej i krwawej walki nie dobrowolnie, ale zastępując  swego męża. Nie była na to przygotowana. Trudno powiedzieć, co wydarzyło się w poniedziałek w Mińsku w Centralnej Komisji Wyborczej, ale wielu uważa, że mogły mieć miejsce groźby pod adresem jej rodziny. Po ludzku jest zrozumiałe, że zdecydowała się na jakiś czas wyjechać z kraju, gdzie grozi jej niebezpieczeństwo” — twierdzi politolog Linas Jonavičius z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego. Dodaje, że „Wilno jest tradycyjnie bliskim opozycyjnym Białorusinom miastem. Drugi ważny czynnik to  geografia. Wilno leży blisko od Mińska  i  jeśli coś się zmieni, można stamtąd szybko wrócić na Białoruś”.

Białoruś: głosy krytykujące decyzję Cichanoǔskiej to margines

Na Białorusi głosy krytykujące Cichanoǔską są  marginesem. We wtorek skargę w trybie wyborczym do CKW udało się złożyć jednemu z kandydatów, Siarhiejowi Czeraczaniowi, przewodniczącemu partii „Hramada” (Cichanoǔska we wtorek również udała się do CKW próbując złożyć swoją skargę i zniknęła na kilka godzin). Czerczan w rozmowie z Radiem Swabada skomentował wyjazd Cichanoǔskiej na Litwę: „Był  to środek konieczny. Doskonale zdawała sobie sprawę, co mogą z nią zrobić, i podjęła słuszną decyzję” .

Z kolei mieszkający w Warszawie białoruski politolog dr. Pawał Usaǔ wystosował do Cichanoǔskiej list otwarty , w którym podkreślił, że ma ona  nadal misję do spełnienia: „Stała się Pani symbolem zmiany, stała się Pani głosem każdego,  zmęczonego arbitralnością i niesprawiedliwością władz, każdego, kto chce zmian i wolnej Białorusi. Nie, nie jest Pani przypadkowym politykiem, kandydatem na prezydentem. Została Pani wybrana przez historię, los!” — podkreśla politolog, nazywając Cichanoǔską „prezydentem elektem z woli  ludu”.

Łatynina: Łukaszenka nie popełnił błędu Janukowycza. I Putin nie popełni

„Wideo Cichanoǔskiej trzeba zobaczyć. Zamiast dumnej, pewnej siebie kobiety, stanęła  przed nami osoba rozbita, która spojrzała śmierci w oczy. Najprawdopodobniej grożono, że zabiorą jej dzieci” — pisze na łamach „Nowej Gaziety” rosyjska publicystka Julia Łatynina. — „Wszyscy się śmiali, że Łukaszenka pozwolił na udział w kampanii gospodyni domowej z dwójką dzieci, bez pieniędzy, bez struktur, bez partii. Ale ona go pokonała. Następnie śmiali się z patriarchalnych i maczystowskich wypowiedzi  białoruskiego dyktatora. A on przeciwko gospodyni domowej z dziećmi miał  Broń  Ostatniego Dnia.  Nadszedł ten dzień — i nie zawahał się tej broni użyć”.

Następnie Łatynina zakłada, że w każdym innym kraju przy tak otwartych fałszerstwach dyktatora by zmieciono i „żadna milicja by tego nie zatrzymała”.

„Rewolucja wygrałaby natychmiast, ale problem w  tym, że reżim, któryby doszedł do władzy w wyniku takiej rewolucji, byłby znacznie gorszy niż reżim dotychczasowego dyktatora — także jeżeli idzie o terror  , zarówno fizyczny, jak i ideologiczny. Łukaszenka dał każdemu prostą lekcję. Jeśli dyktator w nowoczesnym społeczeństwie z dobrze naoliwioną maszyną karną jest gotów zrobić wszystko, aby utrzymać władzę, i jeśli maszyna jest mu posłuszna, to wystarczy .

Poparcie wyborców go nie obchodzi. Poparcie krajów cywilizowanych — też nie. Wszystko, czego potrzebuje to żelazne jaja, miedziane czoło i policyjne tarcze. To prawda, istniała możliwość, że policja rzuci tarcze na ziemię. Janukowycz zaczął strzelać do ludzi, i wtedy milicja przestraszyła się i przestała go słuchać. Łukaszenka nie popełnił takiego błędu. I Putin go  nie popełni” — konkluduje Łatynina.

Źródło: Nasza Niwa, DELFI Žinios, Lietuvos rytas, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium