Szefowie MSZ Armenii i Azerbejdżanu spotkają się w Waszyngtonie
Jak donosi portal „Politico”, ministrowie spraw zagranicznych Azerbejdżanu i Armenii mają spotkać się w piątek 23 października z sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo w Waszyngtonie. Według źródeł „Politico” jako pierwszy spotka się z Pompeo minister spraw zagranicznych Azerbejdżanu Dżejhun Bajramow, następnie z sekretarzem stanu będzie rozmawiał szef MSZ Armenii Zohrab Mnacakanian.
Nie jest jasne, czy ministrowie spotkają się ze sobą i czy strona amerykańska spróbuje zorganizować trójstronne negocjacje, jednak wizyty szefów MSZ w USA tego samego dnia sygnalizują, że Stany Zjednoczone pogłębiają swoje wysiłki na rzecz zahamowania odradzającego się konfliktu, który, wedle doniesień, od końca września zabił setki żołnierzy i cywilów. Jak ocenia „Politico”, wizyty te dają również administracji Trumpa szansę na zaprezentowanie się jako globalni przywódcy, na kilka dni przed ponownymi wyborami.
Chwilę po ogłoszeniu planowanej wizyty w Waszyngtonie, ministrowie spraw zagranicznych Armenii i Azerbejdżanu udali się do Moskwy, gdzie w dniach 20-21 odbyli oddzielne spotkania z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Jak podało rosyjskie MSZ, omówiono kwestie związane z realizacją wcześniej zawartych porozumień w sprawie zawieszenia broni w strefie konfliktu oraz podjęto temat stworzenia warunków do jego trwałego rozwiązania. Na razie nie wiadomo czy w trakcie rozmów poruszono kwestię planowanego wyjazdu polityków do USA.
Po wizycie szefa MSZ Azerbejdżanu Dżejhuna Bajramowa w Moskwie ambasador Azerbejdżanu w FR Polad Bulbuloglu powiedział, że jest zbyt wcześnie , aby mówić o spotkaniu przywódców Azerbejdżanu i Armenii, gdyż strona ormiańska demonstruje destrukcyjne podejście. „Jak zauważył nasz prezydent (…) nie otrzymaliśmy żadnego takiego zaproszenia. I, moim zdaniem, sytuacja jeszcze [do tego] nie dojrzała” – powiedział ambasador w nawiązaniu do wywiadów dla agencji informacyjnej „TASS”, w których kilka dni temu przywódcy obu krajów wyrazili gotowość spotkania w Moskwie. Bulbuloglu podkreślił również, że Azerbejdżan będzie zdecydowanie bronił swojego, opartego na prawie międzynarodowym, stanowiska w sprawie Karabachu.
Także premier Armenii Nikol Paszynian stwierdził, że ze względu na działania wojenne w Górskim Karabachu na razie nie ma nadziei na drogę dyplomatyczną. „Po pierwsze chcę oświadczyć, że musimy zdać sobie sprawę, iż to co się dzieje teraz w Karabachu raczej uniemożliwia dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu, nawet w dłuższej perspektywie. (…) Zawsze mówiliśmy, że jesteśmy gotowi zakończyć ten spór w oparciu o kompromis. Ale to, co jest do przyjęcia dla strony ormiańskiej, teraz nie jest już do przyjęcia dla strony azerskiej” – powiedział Paszynian.
Źródło: politico.com, tass.ru
Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium