Przeciwko Tatianie Dowlatowej, znanej obrońcy praw człowieka z Taszkentu została wszczęta sprawa karna. Sama Dowlatowa twierdzi, że dowiedziała się o śledztwie od więźniów, którym pomagała, ale im nie uwierzyła. Jednak 25 sierpnia zadzwonił do niej  przedstawiciel prokuratury, który poinformował, że dwóch więźniów złożyło na nią skargę i w związku z tym musi się stawić w prokuraturze w celu złożenia zeznań. Dotychczas nie doszło do spotkania, a obrońca praw człowieka nie wie z jakiego artykułu kodeksu karnego Uzbekistanu została wszczęta sprawa.

Skargę na działaczkę na rzecz praw człowieka złożyło dwóch więźniów z kolonii karnej nr 42 znajdującej niedaleko Taszkentu. Więźniowie twierdzą, że podczas jednej ze swoich wizyt Tatiana Dowlatowa zrobiła im zdjęcia i opublikowała je na portalach społecznościowych bez ich zgody.

Dowłatowa regularnie składa w uzbeckich więzieniach wizyty, podczas których więźniowie mogą zwrócić się do niej z problemami np.  w przypadku łamania ich praw (stosowanie tortur, trudne warunki pracy, inne sytuacje kryzysowe). W rozmowie z dziennikarzami Dowłatowa podkreśliła, że ​​nikogo nie zmusza do kontaktu oraz nie filmuje więźniów bez ich zgody. Tatiana Dawłatowa nie wyklucza, że skargi przeciwko niej mogły zostać złożone pod presją.

Przeciwko Tatianie Dawłatowej wielokrotnie wytaczano sprawy w trybie administracyjnym. W 2011 r. została ukarana grzywną za rozmowę z rosyjskim dziennikarzem Igorem Szestakowem na temat sytuacji Rosjan w Uzbekistanie. We wrześniu 2011 r. został aresztowany jej syn i skazany na dziesięć lat pozbawienia wolności za rzekomy handel narkotykami. Działaczka na rzecz praw człowieka powiedziała, że ​​inni członkowie jej rodziny również byli prześladowani: jej wnuczkom nie pozwolono chodzić do szkoły, a sparaliżowanemu bratu odmówiono przyznania zasiłku.

Fałszowanie spraw administracyjnych i karnych jest powszechnym sposobem wywierania presji na obrońców praw człowieka i działaczy w Uzbekistanie.

Źródło: Fergana News

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium