Głosowanie nad rezolucją ONZ w sprawie masakry w Srebrenicy w lipcu 1995 roku doprowadziło do nieoczekiwanych napięć przedwyborczych w Bułgarii.

W środę bułgarskie media ujawniły dokumenty dowodzące, że p.o. premiera Dimitar Glavchev próbował w ostatniej chwili zmienić stanowisko Bułgarii w sprawie masakry w Srebrenicy.

Zgodnie z dokumentami, Glavchev poprosił Lachezarę Stoevą, stałą przedstawicielkę Bułgarii przy ONZ, by nie popierała rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ ogłaszającej 11 lipca „Międzynarodowym Dniem Pamięci Ludobójstwa w Srebrenicy”.

Ze swojej strony Stoeva odmówiła spełnienia prośby premiera, a kraj poparł rezolucję, której Sofia była współinicjatorem.

Prezydent Serbii Aleksandar Vucic wyraził już swoje rozczarowanie stanowiskiem Bułgarii, mówiąc, że miał nadzieję, iż Sofia się powstrzyma.

W czwartek konserwatywna partia GERB wydała oświadczenie, w którym zaprzeczyła,   jakoby jej lider,Bojko  Borisov, naciskał na Glavcheva, by ten zmienił stanowisko kraju.

Afera dyplomatyczna została wykorzystana przez proeuropejską koalicję „Kontynuujemy zmianę – Demokratyczna Bułgaria” (PP-DB), będącą głównym konkurentem GERB.

Proeuropejska koalicja oskarżyła Borysowa i rząd tymczasowy o służenie rosyjskim interesom.

Serwis informacyjny Dnevnik poinformował, że Vučić odbył kilka rozmów z bułgarskimi politykami, aby zablokować poparcie Sofii dla rezolucji.

Autor publikacji dodaje, że naciski Vučicia wywołały niezadowolenie wśród niektórych bułgarskich dyplomatów, ponieważ Sofia jest jednym z inicjatorów dokumentu.

Źródło:   Euractiv.com

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium