Łukaszenkę strollowano w obecności Putina
Niezwykle nieprzyjemny dla białoruskiego dyktatora, ale zabawny dla wszystkich innych incydent miał miejsce 12 kwietnia podczas konferencji prasowej Putina i Łukaszenki na kosmodromie „Wostocznyj”. Dziennikarz „Kommiersantu” Andriej Kolesnikow zadał Łukaszence pytanie, które graniczyło z kpiną:
— Władimir Władimirowicz Putin poinstruował Dmitrija Olegowicza Rogozina, aby wysłał białoruskiego kosmonautę w kosmos. Powiedzcie mi proszę, czy chcielibyście spróbować sami?
Putin w tej chwili nie mógł powstrzymać uśmiechu. A Łukaszenka, który zazwyczaj zachowuje się wyjątkowo surowo wobec mediów, nie okazał gniewu rosyjskiemu dziennikarzowi i odpowiedział na pytanie:
— Chciałbym! Kiedyś myślałem, że nasz „starszy brat” może mnie tam wysłać, ale nie sprowadzić z powrotem. Teraz już tak nie myślę. Więc chciałbym. Ale osobiście też mam kogoś do wysłania, więc zastanowię się nad tą sprawą.
Kolesnikow kontynuował temat w swoim reportażu: „Wydawało mi się, że Alaksandr Łukaszenka bardzo łatwo przeszedł do personaliów. To znaczy, chyba miał na myśli swojego syna Mikałaja”.
Chciał tego czy nie, dziennikarz strollował Łukaszenkę i po raz kolejny wskazał prawdziwe miejsce władcy Białorusi, który ze strony swojego „starszego brata” zmuszony jest znosić wiele nieprzyjemności. Służba prasowa dyktatora przemilczała ten epizod na swojej konferencji prasowej.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium