Odpowiadając na pytanie, jak daleko władze mogą posunąć się w represjach, białoruski politolog Arciom Szrajbman zauważył: „Biorąc pod uwagę, że zorganizowane społeczeństwo obywatelskie, opozycja i niezależne media zostały zniszczone, rząd teraz próbuje stosować represje przeciwko zwykłymdemonstrantom”.

Ekspert przytoczył przykłady, kiedy już nie tylko demonstrujący obywatele czy nawet pracownicy zagranicznych firm stają się celem sił bezpieczeństwa. „Zawsze można wymyślić nowe skandale szpiegowskie lub spiski terrorystyczne” – mówi politolog. Jego zdaniem istnieje wiele sposobów uderzenia w ludzi.

Szrajbman mówił także o kosztach, jakie mogą wyniknąć z przekierowania represji z aktywistów na zwykłych obywateli: „Będą twardsi. Wcześniej czy później zacznie brakować kadr w przedsiębiorstwach, z których zwolniono wszystkich wicedyrektorów, jak np. na kolei brzeskiej. Takie problemy będą w coraz większym stopniu następstwem represji. Prędzej czy później ilość tych problemów, ich rozmiar, może więc stać się dla Łukaszenki argumentem, by złagodzić machinę represji” — twierdzi Szrajbman.  

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium