Tadżykistan: krewni płacą za działalność polityczną swoich bliskich

07-10-23 Promocja 0 comment

Przeciwnicy tadżyckiego rządu otwarcie mogą protestować bez obaw o represje tylko przebywając zagranicą. Jednak ich krewnym w domu nie jest już tak łatwo. Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy władzy otwarcie przyznają, że służby bezpieczeństwa uciekają się do karania mieszkańców Tadżykistanu za zagraniczne działania ich bliskich. Kiedy pod koniec ubiegłego miesiąca prezydent Emomali Rachmon odwiedził Niemcy, aby wziąć udział w szczycie przywódców państw Azji Środkowej, spotkał się z wrogim przyjęciem ze strony tadżyckich działaczy opozycyjnych przebywających w Europie. Przez całą wizytę Rachmona podążali za nim demonstranci trzymający plakaty z wizerunkami więźniów politycznych i nazywający go dyktatorem.

Według doniesień, gdy 29 września Emomali Rachmon udał się do Bundestagu, protestujący obrzucili jego konwój jajkami. Choć władze Tadżykistanu nie mogły nic zrobić w Europie, udało im się dokręcić śrubę krewnym działaczy opozycji. Uczestnik protestów Ubaidullo Saidi napisał na Facebooku, że funkcjonariusze służb bezpieczeństwa zatrzymali jego ojca. Saidi poinformował, że zadzwonili do niego agenci i zaproponowali uwolnienie ojca pod warunkiem, że wróci do Tadżykistanu. „Osoba, która siedziała obok mojego ojca, powiedziała, że jeśli jestem muzułmaninem i zależy mi na moim ojcu, to powinienem wrócić, aby mogli go uwolnić. W przeciwnym razie zostanie wszczęte przeciwko niemu postępowanie karne” – napisał Saidi.

Azda.tv, prowadzony przez opozycję na wygnaniu portal internetowy zebrał liczne relacje członków opozycji, szczegółowo opisujące prześladowania członków ich rodzin. W niektórych rodzinach zatrzymanych zostało nawet do sześciu osób. Członkowie rodzin często są pytani, dlaczego ich synowie biorą udział w protestach w Europie i dlaczego w ogóle angażują się w politykę. Na nagraniu, które pojawiło się na Facebooku, widać, jak matka jednego z działaczy opozycji rozmawia przez telefon z synem, oskarżając go o spowodowanie problemów rodzinie w związku z jego działalnością.
Władze z reguły zaprzeczają, że wykorzystują członków rodzin jako zakładników do wywierania nacisku na opozycję. To się jednak zmienia. W mediach społecznościowych tzw. farm trolli, które uważa się za powiązane ze służbami bezpieczeństwa, otwarcie przedstawia się argumenty popierające lub usprawiedliwiające nękanie krewnych działaczy opozycji. Jeden z prorządowych dziennikarzy Dżachongirszoch Rustamszoch napisał: „Zdrajcy, nie jesteście godni takiej matki. Żal mi jej.”

Źródło: Eurasianet
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium