Na Białorusi i na świecie rośnie zaniepokojenie  wywołane skalą zapowiedzianych na wrzesień rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych „Zachód-2017”, mających odbyć się  terytorium Białorusi – czytamy w materiale białoruskiego Radia Swaboda. I tak, litewska prezydent Dalia Grybauskaitė nazwała ćwiczenia „demonstracją w ramach przygotowań do wojny”.

W ćwiczeniach na Białorusi weźmie udział rekordowa liczby wojsk rosyjskich: do ich transportu zostaną wykorzystane 4162 wagony.

Białoruski komentator wojskowy Alaksandr Alesin szacuje, że to  wystarczy, aby przerzucić na Białoruś dwie brygady rosyjskiej armii.

„To około 8000 żołnierzy i 150 czołgów. Rosjanom zależy, aby przećwiczyć transport dość dużej grupy wojsk, co zawsze jest trudne. Poza bezpośrednim udziałem w manewrach,  ten komponent transportowy nabiera szczególnej wagi  wziąwszy pod uwagę , że przy granicy Białorusi z krajami UE obecnie znajdują się dodatkowe oddziały NATO” – mówi w komentarzu dla Radia Swaboda Alaksandr Alesin.

„Ostatnio pojawiły się  obawy, że wojska rosyjskie nie wrócą do Rosji pozostając na Białorusi,  jednak nie mogę w to uwierzyć” – dodaje analityk. – „Przede wszystkim, nie ma do tego żadnej podstawy prawnej. Pomimo bardzo ścisłego sojuszu między nami nadal obowiązują umowy międzynarodowe. Rosjanie mogą przebywać na Bialorusi tylko rotacyjnie i czasowo”.

„A po drugie, dlaczego oni mieliby tu zostać? Co zyskają? Będą grozić NATO? Mimo, że Rosja teraz używa naprawdę bardzo mocnych słów, wyraźnie widzimy, że Władimir Putin chce zniesienia sankcji, dostępu do międzynarodowych kredytów, technologii. Rosja wyraźnie chce  restartu z Zachodem.

I wreszcie trzeci argument –  Moskwa jest zadowolona z Alaksandra Łukaszenki jako sojusznika wojskowego. Owszem, obecnie istnieje pewien konflikt polityczny, istnieją problemy we współpracy gospodarczej, ale w sferze wojskowej Mińsk robi wszystko, o co poproszą Rosjanie”.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium