Minister rolnictwa i żywności Białorusi Laanid Zajac podczas rozmów ze stroną rosyjską w Moskwie oświadczył, że Białoruś ma możliwość dostarczenia niezbędnej ilości żywności dla Federacji Rosyjskiej.

„Federacja Rosyjska z kolei zapewni promocję naszych produktów na swoim terytorium” – zapewnił białoruski minister.

Jego słowa postanowiła sprawdzić białoruska gazeta internetowa „Zautra twajoj krainy”, która zapytała ekonomistę Lwa Marholina –  czy Białoruś będzie miała dość potencjału, by zapewnić Rosji niezbędną ilość żywności?

– To przesada – przekonuje Marholin. – Myślę, że kiedy minister mówi, że jesteśmy gotowi zapewnić tyle żywności, ile potrzebuje Rosja, oznacza to, że możemy zaspokoić  wszystkie rosyjskie potrzeby  dotyczące importu produktów spożywczych. Obecnie nie są one zbyt duże. Przede wszystkim, 80% głównych produktów żywnościowych  Rosja potrafi zapewnić sobie  sama. A pozostałe 20%, jeżeli  mocno się postaramy, prawdopodobnie będziemy w stanie jej dostarczyć. .

Zdaniem Marholina, białoruscy urzędnicy są głęboko przekonani, że wszystkie wojny gospodarcze Rosji z Białorusią mają czysto polityczny charakter, „ponieważ Mińsk jest przekonany, że jego żywność nie jest gorsza od rosyjskiej”.

– Jednak Rosja stopniowo zwiększa własną produkcję mięsa i wyrobów mlecznych, a  właśnie te produkty stanowią podstawę białoruskiego eksportu. I tutaj trzeba myśleć nie tylko o tym, jak ten eksport zwiększyć, ale, jak utrzymać te kwoty,  które zostały osiągnięte..

Ekonomista dodaje, że normalnym zjawiskiem dla białoruskiego eksportu na Wschód jest sprzedawanie do Rosji towarów  po cenie niższej niż na rynku krajowym . Tu, jak mówi ekonomista, chodzi bardziej o pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych, ponieważ czasami bardziej opłaca się sprzedawać produkty bez zysku, a nawet z niewielką stratą, byleby utrzymać rynek i zapewnić w kraju  miejsca pracy.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium