Górski Karabach: dziewiąty dzień konfliktu

06-10-20 Promocja 0 comment

Walki między Armenią i Azerbejdżanem o Górski Karabach, które wybuchły 27 września, trwają już dziewiąty dzień i na razie  nic nie wskazuje, by sytuacja na linii frontu miała się uspokoić. Armenia i Azerbejdżan wzajemnie oskarżają się o ataki na miejscowości położone poza Karabachem, w głębi terytorium obu krajów, a także dementują większość podawanych przez drugą stronę  informacji.

W trakcie kilku ostatnich dni władze Armenii i nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu informowały o ostrzeliwaniu przez wojska azerbejdżańskie m. in. miast Gardut, Martakert i Wardenis. Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu podawało natomiast, że ogniem artyleryjskim i rakietowym zostały zaatakowane  wioski: Agdam i Sabirkend w północno-zachodniej części kraju oraz  Amirli i Guzanli bliżej linii frontu.

2 października MON Armenii przez cały dzień informowało, że stolica Górskiego Karabachu – Stepanakert – była ostrzeliwana z artylerii przez siły zbrojne Azerbejdżanu. Wg armeńskich władz, w wyniku ataku ucierpiały obszary mieszkalne, a wiele osób zostało rannych.

4 października MON Azerbejdżanu powiadomiło, że pod ostrzałem artyleryjskim znalazło się drugie co do wielkości miasto Azerbejdżanu, Gandża, a MON Armenii doniosło,iż Azerbejdżan zaatakował miasto Szusza. Tego samego dnia wieczorem prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew wydał  komunikat z wiadomością, że azerskie wojska „wyzwoliły” miasta Dżabrail, Madagiz i kilka pobliskich wiosek. Informacje te zostały jednak zdementowane przez MON Armenii.

Również  4 października zarówno władze Azerbejdżanu, jak i Arcachu ( armeńska nazwa G Górskiego Karabachu)  poinformowały, że prezydent Górskiego Karabachu Araik Harutiunian został poważnie ranny w trakcie pobytu na linii frontu.

W wywiadzie dla „Al Jazeery” prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew powiedział, że obecne walki sprowokowały działania Armenii w ostatnich latach,  w szczególności obecnego premiera Nikola Paszyniana. Prezydent zaznaczył, że dyplomacja przy rozwiązaniu konfliktu może zadziałać pod warunkiem, że Armenia będzie przestrzegać prawa międzynarodowego i rozpocznie natychmiastowe wycofanie wojsk z zajętego terytorium . Alijew dodał jednocześnie, że wcześniejsze oświadczenie Paszyniana iż Górski Karabach to  Armenia, uczyniły negocjacje absolutnie bezcelowymi. Prezydent przypomniał, że Armenia nie ma zamiaru zwrócić nawet tych kontrolowanych przez siebie regionów Azerbejdżanu, które obecnie znajdują się poza dawnym Regionem Autonomicznym Górskiego Karabachu.

Z kolei premier Armenii Nikol Paszynian w wywiadzie dla tejże „Al Jazeery” powtórzył, że Armenia rozważa uznanie niepodległość Górskiego Karabachu. Paszynian  nazwał przywództwo Alijewa dyktaturą i oskarżył go o wykorzystanie kwestii Górskiego Karabachu do „usprawiedliwienia swoich dyktatorskich rządów”. „Tylko demokratycznie wybrane władze  są w stanie iść na wzajemne ustępstwa i współpracować” –  powiedział Paszynian, dodając, że „byłoby dobrze, gdyby w Azerbejdżanie doszło do protestów (…) jak w Armenii”. Premier po raz kolejny oskarżył  Turcję o rekrutację i wysyłanie do Armenii syryjskich najemników.

Tymczasem prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, w kolejnym wywiadzie stwierdził , że Turcja będzie wspierać Azerbejdżan do czasu, aż Górski Karabach zostanie „całkowicie wyzwolony spod okupacji”.  Dodatkowo minister bezpieczeństwa narodowego Turcji Hulusi Akar potępił wezwania do zawieszenia broni wystosowane przez współprzewodniczących Grupy Mińskiej OBWE (Francja, Rosja i Stany Zjednoczone). „Wezwania do zawieszenia broni wystosowane przez kraje, które przez lata nie potrafiły znaleźć sprawiedliwego rozwiązania konfliktu w Górskim Karabachu, są nieszczere i niewiarygodne” –  ocenił Hulusi Akar.

W międzyczasie minister spraw wewnętrznych Gruzji Wachtang Gomelaur, poinformował, że z powodu wznowienia działań wojennych w Górskim Karabachu rząd Gruzji oficjalnie zakazał transportu ładunków wojskowych przez swoje terytorium drogą lądową i powietrzną zarówno do Armenii, jak i do Azerbejdżanu. Gruzja nazwała  dezinformacją pogłoski, jakoby przez jej terytorium syryjskie jednostki paramilitarne przedostawały się z Turcji do Azerbejdżanu.

Źródło: oc-media.org, newsgeorgia.ge

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium