Gruzja: protest trwa, władza i opozycja szukają winnych

29-06-19 Promocja 0 comment

We wtorek 25 czerwca Prokuratura Generalna Gruzji poinformowała, że przewodniczący Rady Politycznej Zjednoczonego Ruchu Narodowego, poseł Niki Melia, został oskarżony o przyczynienie się do organizacji 20 czerwca tragicznego w skutkach protestu, podczas którego tłum po wezwaniu opozycji próbował szturmować budynek parlamentu, a w wyniku starcia z policją 240 osób zostało rannych. W środę na sesji plenarnej parlament przegłosował wniosek prokuratury i pozbawił Nikiego Melię immunitetu poselskiego, w związku z czym deputowany będzie musiał stanąć przed sądem.

W czwartek prokuratura zwróciła się do Sądu Miejskiego w Tbilisi z wnioskiem o tymczasowe zatrzymanie Melii. Sąd nie poparł jednak wniosku o areszt tymczasowy i jeszcze tego samego dnia podjął decyzję o zwolnieniu Melii za kaucją w wysokości 30 tys. lari. Jak poinformował adwokat oskarżonego, grupa deputowanych poręczyła za Melię, a on sam jest gotów  oddać paszport, aby dowieść, że nie zamierza opuścić kraju. Obecni na sali przedstawiciele Zjednoczonego Ruchu Narodowego i Europejskiej Gruzji zareagowali na decyzję sędziego aplauzem.

Po opuszczeniu sali sądowej Niki Melia powiedział dziennikarzom, że ostateczna decyzja sądu w jego sprawie będzie polityczna. Deputowany dodał, iż jego zdaniem władze zmusiły posłów do pozbawienia go immunitetu. W tej kwestii wypowiedział się również przewodniczący Zjednoczonego Ruchu Narodowego Grigol Waszadze, twierdząc, że postawienie Melii zarzutów jest „początkiem bolszewickiego terroru”. Jak podkreśla opozycja, władze próbują znaleźć winnych , aby odwrócić uwagę opinii publicznej od trwających nadal protestów, w trakcie których demonstranci domagają się dymisji szefa MSW Giorgiego Gacharii.
W czwartek minister spraw wewnętrznych w wywiadzie dla dziennikarzy powiedział, że nie zamierza ugiąć się pod żądaniem protestujących. Polityk stwierdził, że  zrezygnuje stanowiska tylko wtedy, gdy jego osoba zacznie szkodzić wizerunkowi partii rządzącej.  Gacharia od prawie tygodnia nie pojawiał się publicznie i nie komentował żądań protestujących. W czwartkowym wywiadzie wyjaśnił, że „ukrywał się”, aby „nie wywoływać dodatkowego rozdrażnienia  z powodu procesów, odbywających się na ulicy”.

Również premier Gruzji Mamuka Bachtadze odmówił wzięcia odpowiedzialności za pacyfikację protestu 20 czerwca, oskarżając o jego tragiczne skutki Zjednoczony Ruch Narodowy. Bachtadze unikał bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, czy pacyfikacja  demonstracji była z nim uzgodniona. Podkreślił , że to co się stało „nie było decyzją MSW ani jego szefa”, ponieważ obowiązkiem służb mundurowych jest „ochrona konstytucji, porządku w kraju oraz instytucji demokratycznych”. „Odpowiedzialność za to spoczywa na (…) Saakaszwilim i jego agresywnej grupie, która próbowała wykorzystać spontaniczny  protest naszych obywateli i zadać cios naszej konstytucji” – oznajmił premier.

Podczas, gdy politycy przerzucają się odpowiedzialnością, pod budynkiem parlamentu regularnie odbywają się protesty. Uczestnicy demonstracji, którzy nadal domagają się dymisji Giorgiego Gacharii oraz ukarania winnych, podkreślają, że nie zakończą akcji, dopóki ich żądania nie zostaną spełnione.

Źródło: newsgeorgia.ge
Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium