Prezydent Mołdawii uważa, że jego kraj nie powinien wybierać między proeuropejskim i prorosyjskim kierunkiem rozwoju.  Igor Dodon powiedział o tym  29 stycznia na Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.

Prezydent wyjaśnił, że Mołdawianie potrzebują ścisłej współpracy, w tym gospodarczej, i ze wschodem i z zachodem.

„Obecnie coraz więcej osób biorących udział w sondażach opowiada się nie za opcją „albo-albo”, lecz za tym, aby mieć umowę stowarzyszeniową z UE, ale status obserwatora w Unii Eurazjatyckiej” – oznajmił  Dodon.

Według prezydenta, Kiszyniów popiera „pomysł stworzenia zjednoczonej Europy od Lizbony po Władywostok”, a on osobiście nie chciałby, aby Mołdawia była uważana  jednocześnie za prorosyjską, proamerykańską i prorumuńską.

Źródło: Blackseanews

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium