Komentarz: co Łukaszenka może osiągnąć na „walentynkowych” rozmowach z Putinem w Soczi?

12-02-19 Promocja 0 comment

W rosyjskim Soczi 13 lutego dojdzie do kolejnego spotkania prezydentów Białorusi i Rosji. Oficjalnym tematem rozmów, które na Białorusi już sarkastycznie określono mianem „walentynkowych”, jest „omówienie realizacji porozumień osiągniętych podczas poprzednich rozmów na Kremlu pod koniec ubiegłego roku”.

Pod koniec 2018 r. prezydent Białorusi kilkakrotnie odwiedził soczyjską rezydencję prezydenta Rosji, starając się zyskać  preferencje gospodarcze dla swojego kraju. Jak na razie zabiegi Łukaszenki okazały się jednak nieskuteczne.

Wcześniej ambasador Rosji na Białorusi Michaił Babicz powiedział dziennikarzom, że prezydenci wysłuchają „sprawozdania rządowych grup roboczych, na temat tego jak  poprawić traktat o utworzeniu wspólnego Państwa Związkowego”.

– Dla Białorusi najważniejsza  pozostaje kwestia odszkodowań za straty wynikające z rosyjskiego „gazowego” manewru podatkowego – podkreśla białoruski komentator polityczny Paǔluk Bykoǔski.  Według niego, Białoruś chciałaby, jako rekompensatę otrzymać niskie ceny na ropę naftową.

– Najprawdopodobniej dojdzie do jakiegoś  kompromisu – uważa Paǔluk Bykoǔski. – Jednak sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Główny postulat strony białoruskiej to niższe ceny ropy. Ale porozumienie w tej kwestii  zależy nie tylko od Moskwy, ale także od koniunktury światowej. Wydaje mi się, że oficjalny Mińsk chciałby mieć wyłączności w tej dziedzinie. Jednak od czasu powstania Euroazjatyckiego Związku Gospodarczego, białoruski monopol na specjalne kontakty z Moskwą bardzo zmalał”

Z kolei białoruski ambasador w Rosji Ǔładzimir Siemaszka wyraża przekonanie, że 13 lutego na spotkaniu Łukaszenki i Putina zostanie znalezione jakieś wyjście z sytuacji.

– Ambasador Białorusi w Moskwie ma więcej informacji, być może rzeczywiście jest postęp – zauważa Andrej Kazakiewicz, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych „Palitycznyja Sfera”. – Ale jeśli przeanalizujemy całą sytuację, opierając się na historii wzajemnych stosunków w ostatnich dwóch latach, to widzimy, że wszystko co się udawało osiągnąć, było  krótkotrwałym kompromisem. Szansa, że  wyniku tego spotkania wszystkie problemy zostaną usunięte, jest, moim zdaniem, niewielka – stwierdza ekspert.

Jeszcze bardziej sceptyczny jest białoruski politolog Walery Karbalewicz, którego opinię publikuje „Radio Swaboda”. Zwraca on  uwagę, że powołana pod koniec ubiegłego grupa robocza nie rozpoczęła wspólnej pracy. „Minister gospodarki Białorusi, stojący  na czele białoruskiej części grupy, powiedział, że czeka na zakończenie świąt Nowego Roku w Rosji” – pisze Karbalewicz. – „Święta  się skończyły, mamy początek lutego, ale ta wspólna grupa z jakiegoś powodu ani razu się nie spotkała. Sprawa jeszcze bardziej  się skomplikowała po tym, jak rosyjski ambasador na Białorusi Michaił Babicz ogłosił, że rosyjska część grupy rozpoczęła pracę i niedługo przedłoży swoje propozycje partnerom białoruskim”.

Okazało się, że jak podkreśla białoruski politolog, rosyjska część grupy rozpoczęła prace osobno. Dlaczego tak się dzieje? – zadaje pytanie Karbalewicz i odpowiada:

„Można przypuszczać, że strona białoruska nie otrzymała jasnej instrukcji z góry, dlatego nie chce dotykać drażliwej kwestii budowy wspólnego państwa. A strona rosyjska na odwrót, zamierza rozmawiać tylko o tym, odmawiając negocjacji na temat  odszkodowania za manewr podatkowy. Wynikiem jest pat” – konkluduje Karbalewicz.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium