Na Białorusi pojawiła się własna Greta Thunberg

01-10-19 Promocja 0 comment

Zwycięzca nagrody „Right Livelyhood Award”, 16-letnia szwedzka działaczka ekologiczna Greta Thunberg ma naśladowczynię  na Białorusi.

Weranika Janowicz, działaczka „zielonej” młodzieżówki, rozpoczęła strajk klimatyczny na placu koło Kamaroǔskiego bazaru w Mińsku.

— Greta rozpoczęła protest „Piątki dla przyszłości”, w którym uczestniczyli najpierw uczniowie szkół, a później także studenci. Od 20 września do globalnego strajku na rzecz klimatu dołączyło około 4 mln osób z 150 krajów, i było bardzo rozczarowujące, że zabrakło wśród nich uczestników z Białorusi — mówi Weranika w rozmowie z Radiem Swaboda.

Jak dodaje, na Zachodzie działacze na rzecz klimatu mają możliwość protestowania pod parlamentem —  białoruscy „zieloni” nawet nie próbowali tego zrobić, bo szybko zwinęłaby ich milicja. Chcieli  zorganizować przemarsz na placu Kijowskim w stolicy Białorusi, ale władze się nie zgodziły .

W końcu Janowicz wyszła nieformalnie, organizując jednoosobową akcję w miejscu publicznym. Mówi, że ludzie bardzo żywo reagują: dopytują, robią zdjęcia. Ktoś nawet zapytał, czy nie potrzeba pomocy, bo mógłby dorzucić się do zbiórki.

— Nie zbieramy pieniędzy i nie prowadzimy zbiórek — odpowiada działaczka. — Chcemy pokazać ludziom, że na Białorusi również trzeba mówić o zagrożeniach dla środowiska, które powinny martwić każdego. Jest to problem globalny.

Warto dodać, że wystąpienie Grety Tunberg na forum ONZ wywołało masę negatywnych komentarzy na Białorusi. Weranika Janowicz twierdzi, że jest po stronie Szwedki, a jej krytykom „nieprzyjemnie słuchać prawdy”.

— Jestem z nią solidarna — mówi Białorusinka. — Jej wnioski nie zostały wzięte znikąd, są oparte na wiedzy, która powinno być brana pod uwagę w kontekście zmian klimatycznych na naszej planecie.

Na prowizorycznym plakacie Weranika napisała: „Strajk klimatyczny na Białorusi?”. W przeciwieństwie do kolegów z innych krajów, to zdanie Weranika zakończyła znakiem zapytania.

— Bo jest to okazja do refleksji nad innymi rzeczami — wyjaśnia działaczka. — W białoruskich warunkach mówimy nie tylko o strajku na rzecz klimatu, ale także o możliwości wyrażenia własnej opinii w ogóle. Dlatego zdanie kończy się znakiem zapytania : jest to przypomnienie o wielu ograniczeniach panujących w naszym krajui. Cały świat protestuje, nawet w Afganistanie obywatele wyrazili zaniepokojenie konsekwencjami zmiany klimatu . Ale my — nie możemy. Powstaje pytanie — dlaczego?

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium