„Operacja zachodniego wywiadu”: jak kremlowskie media piszą o kryzysie migracyjnym

18-11-21 Promocja 0 comment

Rosyjscy propagandyści starają się przerzucić odpowiedzialność za to, co dzieje się na granicy białorusko-polskiej na Zachód. Ale wychodzi im źle — przekonuje białoruskie dziennikarz Michaił Broszyn na łamach białoruskiej gazety internetowej „Salidarnaść”.

Strona kremlowskiej Fundacji na rzecz Kultury Strategicznej już w tytule artykułu tłumaczy „jak uchodźcy docierają do granicy z Polską”. Tekst zaczyna się od stwierdzenia: „Europa zaczęła, choć niechętnie, przyznawać się, że napływ imigrantów na białoruską granicę z Polską organizują nie Łukaszenka i Putin, ale europejscy handlarze i tureckie linie lotnicze”.

Na czym opiera się ta wątpliwa  teza?

„Są już dowody na  bezpośrednie zaangażowanie obywateli krajów UE w transport migrantów do granicy z Polską. Na przykład znany politolog z Niemiec Aleksander Sosnowski mówił  o kwestii nielegalnej imigracji w jego kraju. Według niego, w Niemczech wybuchł skandal, bo w wielu poważnych publikacjach pojawiły się materiały na temat przestępczego schematu transportu migrantów z Polski do Niemiec. Wszystko to organizują głównie Niemcy”.

„Pod przykrywką takiej wypowiedzi  czytelnik otrzymuje bezpośrednią i bardzo prymitywną manipulację. Mamy wyjaśnienie, kto do Niemiec dostarcza migrantów, którzy są w Polsce. Ale to, jak dostają się do granicy białorusko-polskiej, to zupełnie inna historia, o której w materiale nie przeczytamy” – pisze Broszyn, dodając, że  – „to nie Niemcy wydają migrantom wizy na Białoruś”. ‘

Z kolei państwowa agencja RIA Nowosti nawet nie zawraca sobie głowy powoływaniem się na jakiekolwiek fakty: „W Paryżu i Berlinie, gdzie postanowiono zabawić się życiem innych ludzi, nie spodziewali się, czym zaowocuje ich wspólna decyzją o otwarciu granic. Dziś w Brukseli, Paryżu i Berlinie rządzą różni ludzie, ale doktryna jest ta sama. Okazała się pożyteczna dla władz UE, więc kryzysy wywołane przez człowieka, takie jak obecny i ten sprzed sześciu lat, będą kontynuowane. Każdy kraj, który nie podoba się UE, może stać się celem szantażu za pomocą  tysięcy nielegalnych imigrantów” – czytamy.

Jak przypomina białoruski publicysta, nigdy nie podjęto „wspólnej decyzji o otwarciu granic”. „To absolutna fikcja, przeznaczona dla tej części publiczności, która uwierzy we wszystko. W jaki sposób  Unia mogłaby uczynić Białoruś „celem tysięcy nielegalnych imigrantów”? Przecież to nie Bruksela, Paryż czy Berlin są gospodarzami  Lotniska Narodowego w Mińsku, na które przylatują migranci. To kierownictwo Białorusi  podjęło tę decyzję.

Do tej samej serii można zaliczyć  wypowiedź  byłego rosyjskiego  senatora  Franca Klincewicza dla agencji FAN: „Wszystko to jest operacją specjalną zachodnich służb na terenie Republiki Białorusi”.

W jaki sposób zachodnie służby wywiadowcze uzyskały możliwość prowadzenia operacji w państwie rządzonym przez zagorzałego przeciwnika UE i Stanów Zjednoczonych? Wyjaśnienia Klincewicza brzmi dosyć dziwnie : „Oczywiście Łukaszenka, biorąc pod uwagę jego moralne uwarunkowania oraz fakt, że jest szefem [na Białorusi], mógł zapobiec wielu rzeczom, ale po prostu nic nie zrobił”.

Dlaczego Łukaszenka tego nie zrobił ? Czy wobec tego sam nie jest przypadkiem  agentem zachodnich służb specjalnych?” — kpi białoruski publicysta. Jego zdaniem, teorie spiskowe Klincewicza przekraczają granice zdrowego rozsądku. 

„I oczywiście były senator nie przytacza ani jednego faktu potwierdzającego tezę  „intrygi zagranicznych służb wywiadowczych.

Jeszcze gorzej wyglądają  wnioski „słynnego białoruskiego naukowca i męża stanu”, jak tytułują go kremlowskie media, Siergieja Rachmanowa, który komentuje dla Sputnika: „W zasadzie pewna konfrontacja cywilizacyjna powstała dawno temu, na długo przed pojawieniem się różnic ideologicznych. Chciwe spojrzenia cywilizacji zachodniej na ogrom Imperium Rosyjskiego były znane od dawna, wszystko to trwało i trwało, i trzeba być bardzo naiwnym, żeby nie rozumieć, że Zachód tak naprawdę nie będzie dla nas nigdy partnerem, chce pilnować tylko swoich egoistycznych interesów — i to jest istota zachodniej ideologii”.

„Wszystkie powyższe cytaty znakomicie  pasują do jednego prostego schematu. Rosyjska propaganda dąży do przeniesienia odpowiedzialności za imigrancki kryzys z Łukaszenki na Zachód” — konkluduje białoruski dziennikarz. 

Na koniec cytuje opozycyjne medium rosyjskie: „Kremlowska telewizja, która mówi, że Europa marznie, głoduje i dusi się od przestępczości, i kremlowska telewizja przekonująca, że uchodźcy tęsknią do lepszego  życia i bezpieczeństwa w Europie, to jedna i ta sama rosyjska telewizja” — kpi białoruska niezależna gazeta.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium