Politolog: „Putin z przyjemnością obserwuje, jak Łukaszenko szturcha kijem w Europę, ale oficjalnie nie miesza się do gry”
Komu potrzebny zugzwang ( w dowolnym tłumaczeniu –przymus–. przyp.red) na granicy Białorusi i krajów UE? Czy istnieje bezbolesne wyjście z kryzysu migracyjnego, jakie będą jego konsekwencje i jak silny jest w tej historii jest wpływ Putina na Łukaszenkę?
Na te pytania odpowiada rosyjski politolog Fiodor Kraszeninnikow. Jego zdaniem, najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby całkowite zablokowanie tranzytu migrantów na Białoruś, odesłanie tych, którzy zgodzą się wrócić do ojczyzny, oraz przyjęcie tych, którzy chcą pozostać w Niemczech. Ale na pewno nie każdemu spodoba się takiewyjście.
„Podejrzewam, że Niemcy przyjmą niektórych z migrantów, którzy utknęli na granicy” — powiedział Kraszeninnikow. — „Istnieją legalne mechanizmy migracji, i zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego próbuje się tych ludzi przepychać siłą. Pojawiają się też inne głosy — że ludzie nie powinni cierpieć, że wśród migrantów są dzieci i kobiety, a teraz na tym terytorium zaczęło być zimno. Tu można powiedzieć, że przewrotne umysły Łukaszenki i Putina wygrywają z racjonalnym myśleniem Europejczyków. Jednym słowem to dyktatorzy dopuszczają się rzeczy zabronionych i stawiają wszystkich w sytuacji, z której nie ma wyjścia, i z powodu której cierpią ci nieszczęśni ludzie.
Co więcej, znaczna ich część to Kurdowie, będący ludźmi dość spokojnymi, ale nie mającymi własnego państwa i dlatego chcący mieszkać w innym. W Niemczech jest ich już około miliona. Nie warto się ich bać – nie należy ulegać propagandzie” , tłumaczy rosyjski politolog , dodając, że ogólnie rzecz biorąc, wszyscy zasługują na dobre życie, czystą wodę i godność. Ekscesy na granicy nie są związane z tym, że uchodźcy to źli ludzie, ale z tym, że zostali oszukani i że ktoś stoi z popychaniem ich na tę granicę”.
Politolog tlumaczy, iż wielu migrantów opowiada, jak zapłacili dużo pieniędzy sądząc, że to bilet do Niemiec. A teraz fakt, że nie mogą tam się dostać wywołuje w nich uczucie głębokiego zaniepokojenia, które „podsyca strona białoruska, w dalszym ciągu tłumacząca, że wystarczy przekroczyć polską granicę, a upragnione Niemcy natychmiast powitają ich z otwartymi ramionami”.
„Rola Putina w całej tej historii to kolejny punkt” – mówi Fiodor Kraszeninnikow. —„Prezydent z wielką przyjemnością obserwuje, jak Łukaszenka poszturchuje kijem Europę, ale oficjalnie pozostaje z boku i w każdej chwili może wstać i powiedzieć: a co jam mam z tym wspólnego?
Jak kryzys będzie się dalej rozwijał? Jeśli Polska i Litwa będą dalej twardo bronić granic, to prędzej czy później w Niemczech ktoś zacznie upominać się o imigrantów.Tymczasem ludzie tacy jak Putin i Łukaszenka postrzegają humanitarne względy jako słabość.
Bez względu na to, jak cynicznie to zabrzmi, kilka tysięcy migrantów „nie robi pogody” – Niemcy potrzebują 75 tys. pracowników rocznie, mimo to mamy trudną sytuację” – tłumaczy rosyjski ekspert
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium