Walki o Górski Karabach trwają

30-09-20 Promocja 0 comment

W strefie armeńsko-azerbejdżańskiego konfliktu o Górski Karabach (Arcach), który ponownie rozgorzał 27 września, już czwarty dzień toczą się walki na linii całego frontu. 27 września Armenia i Górski Karabach ogłosiły stan wojenny i powszechną mobilizację, a 28 września  stan wojenny w części kraju wprowadził Azerbejdżan.

28 września władze Górskiego Karabachu doniosły, że armia azerbejdżańska dąży do zniszczenia infrastruktury, a także kontynuuje ostrzał obszarów zaludnionych, w tym miast Hadrut i Martuni. Mieszkańcy wioski Tałysz w Karabachu, która znajduje się zaledwie kilometr od linii frontu, z powodu ostrzału zostali ewakuowani i zakwaterowani w hotelach w Stepanakercie. Na terenie całego Górskiego Karabachu zamknięto szkoły i placówki edukacyjne.

Tego samego dnia Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu poinformowało o ostrzale miasta Terter z terenów kontrolowanych przez władze Arcachu oraz o ostrzale przez wojska Armenii miejscowości położonych w regionie Goranboy, na który to ostrzał odpowiedziano kontratakiem. Dzień później władze ogłosiły, że na linię frontu wysyłani są rezerwiści z różnych formacji Sił Zbrojnych Azerbejdżanu.

28 września przedstawiciel Ministerstwa Obrony Armenii oświadczył, że oddziały azerskie zaatakowały armeńską jednostkę wojskową stacjonującą w miejscowości Wardenis, która znajduje się na terytorium Republiki Armenii. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Armenii poinformowało jednocześnie, że w wyniku ostrzału zginął jeden cywil. 29 września Baku stwierdziło, że Armenia ostrzelała położony w Azerbejdżanie region Daszkesan.

Dotychczasowe dane na temat liczby ofiar i rannych po obu stronach konfliktu nie są pewne. Prokuratura Generalna Azerbejdżanu poinformowała, że począwszy od 27 września w wyniku ostrzału azerskich osiedli przez armeńskie wojsko zginęło łącznie 12 osób, a 35 zostało rannych. Według informacji podanych przez stronę armeńską, w dniach 27-28 września zginęło 6 cywilów, a 30 mieszkańców Górskiego Karabachu zostało rannych. Z kolei Górski Karabach doniósł o śmierci 58 żołnierzy i 2 cywilów.

Obie strony regularnie informują też o zniszczonym sprzęcie wojskowym wroga. I tak Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu podało, że od 27 do 30 września zginęło i zostało rannych około 2300 armeńskich żołnierzy, oraz, że zniszczono około 130 czołgów, ponad 200 dział artyleryjskich, wyrzutni rakietowych, około 25 systemów obrony powietrznej, 6 punktów dowodzenia i kontroli, 5 składów amunicji, około 50 wozów przeciwpancernych oraz 55 pojazdów. Armenia zdementowała wszystkie te informacje, jednocześnie władze Armenii i Górskiego Karabachu poinformowały m. in. o zestrzeleniu azerbejdżańskiego drona, helikoptera oraz zniszczeniu pojazdów pancernych. Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu potwierdziło stratę dwóch czołgów i zaprzeczyło informacji o utracie śmigłowca.

W ciągu ostatnich kilku dni Ministerstwo Obrony Armenii wielokrotnie podkreślało, że w operacje bojowe w Górskim Karabachu aktywnie angażuje się Turcja i, że jeden z armeńskich samolotów został zestrzelony przez turecki F-16. Zarówno Azerbejdżan, jak i Turcja zaprzeczają tym doniesieniom. Turcja zaznaczyła jednak, że jest gotowa wesprzeć Azerbejdżan „zarówno przy stole negocjacyjnym, jak i na polu bitwy”, na co Rosja zaapelowała do Ankary o „zaprzestanie dolewania oliwy do ognia”.

Armenia i Azerbejdżan zarzucają sobie nawzajem korzystanie ze wsparcia syryjskich bojowników.

W nocy 29 września grupa etnicznych Ormian z regionu Achalkalaki w Gruzji zorganizowała protest i zablokowała drogę we wsi Kartsachi w pobliżu granicy z Turcją, uniemożliwiając przejazd tureckich ciężarówek. Protestujący twierdzili, że trasa ta może być wykorzystana do transportu broni do Azerbejdżanu. Zgromadzeni zażądali również pełnego otwarcia punktu kontrolnego NinotsmindaBawrana granicy gruzińsko-ormiańskiej w celu przekazania Armenii zebranej pomocy humanitarnej. Tego samego dnia przewodniczący parlamentarnej komisji ds. obrony i bezpieczeństwa Irakli Sesiaszwili poinformował, że Gruzja nie zezwoli żadnemu państwu na tranzyt broni i sprzętu wojskowego. Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili nie zachował natomiast neutralności i na swojej stronie na portalu Facebooku napisał, że Górski Karabach jest częścią terytorium Azerbejdżanu, a on popiera zasadę nienaruszalności granic państwa.

Rankiem 30 września Ministerstwo Obrony Armenii poinformowało, że na linii frontu walki trwały przez całą noc, a władze Górskiego Karabachu doniosły o nocnych nalotach na Stepanakert. Z kolei Baku oskarżyło siły zbrojne Armenii o ostrzał miast Tartar i Goranboy.

Tego samego dnia na spotkaniu z rosyjskimi dziennikarzami Nikol Paszynian oznajmił, że Erywań jest przeciwny rozmieszczeniu międzynarodowych sił pokojowych w Górskim Karabachu, podkreślając, że „Armenia może sama zapewnić sobie bezpieczeństwo”. Paszynian wyraził również wątpliwości co do możliwości zorganizowania w tej chwili trójstronnego spotkania z Rosją i Azerbejdżanem w sprawie rozwiązania konfliktu. „W trakcie intensywnych działań wojennych mówienie o szczycie Armenia-Azerbejdżan-Rosja nie jest właściwe. Do negocjacji potrzebujemy odpowiedniej atmosfery i warunków” – zaznaczył premier. Paszynian podkreślił, że Armenia zawsze była gotowa do rozmów pokojowych, ale „to nie oznacza, że Armenia lub Karabach są gotowe narozwiązanie problemu ze szkodą dla swoich interesów narodowych i bezpieczeństwa”. Paszynian raz jeszcze przyznał, że Erywań rozważa obecnie możliwość uznania niepodległości Górskiego Karabachu.

Źródło: kavkaz-uzel.eu, oc-media.org

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium