Upublicznienie przez władze USA tzw. „Kremlowskiej Listy” to nieprzyjazny krok wobec Rosji, oświadczył prezydent Władimir Putin. Umieszczenie w spisie  210 najwyższej rangi urzędników państwowych oraz oligarchów Putin porównał do wniesienia na listę wszystkich 146 mln mieszkańców Rosji.

„Za każdym z tych ludzi oraz za każdą strukturą stoją zwykli ludzie, grupy pracowników, całe gałęzie przemysł. W istocie swojej wszyscy zostaliśmy wpisani na tę listę”, stwierdził prezydent.

Putin przyznał, że nie rozumie sensu sporządzenia tego wykazu Rosjan. Wg niego, raport znacznie skomplikuje stosunki pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem i będzie miał negatywny wpływ na relacje międzynarodowe. Wezwał też Rosjan  do skupienia się na codziennej pracy i ignorowania podobnego rodzaju zdarzeń. „Pies szczeka, a karawana idzie dalej”, podsumował rosyjski prezydent.

Sporządzona przez Ministerstwo Finansów USA lista rosyjskich polityków i oligarchów, którzy wzbogacili się lub uzyskali duże wpływy dzięki swojej bliskości z Kremlem, została opublikowana na łamach dziennika The Washington Post.

Znalazło się na niej 96 oligarchów oraz 114 polityków, wśród których są premier Dmitrij Miedwiediew, szef dyplomacji Siergiej Ławrow, minister obrony Siergiej Szojgu, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i in.

Władze USA oświadczyły, że publikacja listy nie oznacza automatycznego wprowadzenia dodatkowych sankcji wobec znajdujących się na niej osób.

Wpisanie na listę Ławrowa zostało odebrane w MSZ Rosji jako „policzek”. Premier Miedwiediew z kolei  stwierdził, że efekt publikacji  jest „zerowy”.

Źródło: newsru.com

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium