Komentarz: „Białoruska suwerenność jest ograniczona, a neutralność skończyła się w 1999 roku”
Rzekomą „neutralność” Białorusi w rozmowie z Centrum Nowych Idei skomentował białoruski ekspert ds. wojskowości Alaksandr Alesin.
„Idea rzekomej białoruskiej neutralności wyczerpała się już w momencie podpisania umowy o utworzeniu Państwa Związkowego Białorusi i Rosji” – podkreśla analityk.
Jego zdaniem, pod koniec lat 90., zawarto swego rodzaju geopolityczne porozumienie lub kontrakt, w którym Białoruś poświęciła część swojej suwerenności w zamian za korzyści gospodarcze i preferencje w stosunkach z Rosją.
„Rzecz w tym, że Łukaszenka w swojej kampanii wyborczej obiecał natychmiastową poprawę sytuacji ekonomicznej, w tym uruchomienie częściowo stojących fabryk. A to można było szybko zrobić tylko poprzez przywrócenie więzi z rosyjskimi podmiotami gospodarczymi. Łukaszenka jako populista rzucił hasło „Zacznijmy od fabryk!” — to był jego pierwszy slogan. Jak można uruchomić fabryki? Po przywróceniu więzi gospodarczych z głównym partnerem — Federacją Rosyjską. Rosja zgodziła się na to, ale pod jednym warunkiem, Białoruś miała zgodzić się na pośrednią kontrolą swego terytorium”.
Jak dodaje Alesin, początkowo zawarto 5 umów. Dotyczyły m.in. celów wojskowych. Ponadto przewidywano, że w przypadku zagrożenia militarnego Rosja uzyska dostęp do białoruskich obiektów wojskowych. Później, czyli od 1999 roku wszystko to przekształciło się w sojusz wojskowy z wspólną przestrzenią obronną.„Zgodnie z doktryną wojskową Państwa Związkowego mamy wspólne formacje wojskowe. Jest to zunifikowany regionalny system obrony powietrznej, który obejmuje jednostki i pododdziały Białorusi i Rosji oraz wspólne regionalne zgrupowanie sił lądowych.Oczywiście na razie istnieją one „na papierze””. Jednak w przypadku zagrożenia czy ataku nastąpi ich mobilizacja. Oznacza to, że w tej chwili istniejące nominalnie jednostki zostaną uruchomione. Rosyjska część tego zgrupowania znajduje się na terytorium Białorusi. W tych warunkach nie możemy mówić o neutralności.
Koszmarem rosyjskich generałów są czołgi NATO pod Smoleńskiem, gdyby Białoruś dostała się w strefę wpływów Zachodu, a zwłaszcza NATO. Dlatego Białoruś jest dla Rosji czerwoną linią, na której przekroczenie nie może pozwolić” – podkreśla Alesin.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium