Naddniestrzańscy „parlamentarzyści” poskarżyli się Rosji na własnego „prezydenta”
Tak zwana „Rada Najwyższa” samozwańczej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej zaapelowała do władz Rosji o „zapewnienie stabilności i praworządności na ziemi naddniestrzańskiej”.
W oświadczeniu deputowanych, przyjętym 3 listopada, czytamy, że Naddniestrze stanęło w obliczu nowego zagrożenia: „Po raz pierwszy, w okresie wyborczym obecne władze zaczęły podejmować kroki, które świadczą o gotowości użycia środków przymusu nie tylko w stosunku do swoich przeciwników politycznych, ale także wobec własnym mieszkańcom”.
W taki sposób „parlamentarzyści” ocenili szereg oświadczeń „prezydenta” Jurija Szewczuka, w których przekonuje on , że „obecny rząd, starając utrzymać się przy władzy oraz zachować mechanizmy, które już doprowadziły kraj do degradacji gospodarki i zubożenia ludności, nie zamierza przestrzegać rządów prawa”.
W swoim oświadczeniu członkowie „parlamentu” podkreślili, że „nieodpowiedzialne ambicje polityczne prezydenta i jego otoczenia nie powinny być zagrożeniem dla przyszłości Naddniestrza i rosyjskich interesów w regionie”.
Przypomnijmy, że w nieuznawanej separatystycznej republice na 11 grudnia mają odbyć się „wybory prezydenckie”. Wśród głównych kandydatów są obecny „prezydent” Jurij Szewczuk oraz przewodniczący „Rady Najwyższej” Vadim Krasnosielski.
Źródło: Blackseanews
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium