Moskwa może pomóc w prowadzonym śledztwie ws. ustalenia okoliczności katastrofy samolotu pasażerskiego Malaysia Airlines 17, który rozbił się 17 lipca 2014 r. w obwodzie donieckim na Ukrainie. Jednak partnerzy zachodni nie są tym zainteresowani, oznajmił p.o. przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Polanskij.

Rosyjska pomoc mogłaby polegać na udostępnieniu dokumentów i specjalistów. „W chwili obecnej jesteśmy całkowicie niezadowoleni z tego, w jaki sposób prowadzono dochodzenie. Mamy wrażenia, że tzw. wina Rosji została ustalona już na jego początku. Nie mamy żadnych złudzeń co do ostatecznych wyników śledztwa”, oświadczył Polanskij.

Wg niego, śledczy nie zainteresowali się znaczną ilością dokumentów, zamiast tego wzięli pod uwagę informację z sieci społecznościowych, które nie zasługują na zaufanie.

Międzynarodowa grupa śledcza JIT w czerwcu br. przedstawiła wstępne wyniki śledztwa. Wynika z nich, że Boeing 777 został zestrzelony z wyrzutni rakiet Buk, która znajdowała się na wyposażeniu brygady sił powietrznych Federacji Rosyjskiej, która stacjonuje w Kursku. Moskwa kategorycznie odrzuciła wszystkie oskarżenia. W wyniku katastrofy pod Donieckiem zginęło 298 osób.

Źródło: news.mail.ru

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium