Rosja rozgrywa kartę „rusofobii” w odpowiedzi na wzmocnienia NATO nad Bałtykiem
Wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa o Litwie, którą w czwartek minister nazwał „najbardziej rusofobicznym krajem NATO” wynika z tego, że Rosja stara się podzielić Sojusz i nie dopuścić do głosu „małych państw” – zgadzają się politolodzy, z którymi rozmawiał portal Delfi.
– Tak naprawdę przedstawiciele Litwy są dobrze widoczni w międzynarodowej polityce, zwłaszcza w UE i NATO. Widać ich na różnych spotkaniach. Nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius i prezydent Dalia Grybauskaitė bardzo często mówią o rosyjskim zagrożeniu, a wiele międzynarodowych mediów cytuje ich wypowiedzi – mówi politolog Tomas Janeliūnas.
–Rosja oczywiście widzi, że takie komunikaty wychodzą z Litwy częściej niż z Estonii czy Łotwy. Rosja dąży do tego, żeby podważyć solidarność zarówno NATO, jak i UE, stara się tworzyć oddzielną grupę przyjaznych sobie krajów – dodaje ekspert.
Zdaniem wykładowcy z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego Nerijusa Maliukevičiusa, Rosja przykleja „łatki rusofobii”, wykorzystując metodę „dziel i rządź”.
Jednocześnie Maliukevičiuszwraca uwagę na fakt, że Ławrow rozmawiał ze szwedzkimi dziennikarzami – w ten sposób starając się wpływać na polityków kraju, który jest ważnym graczem w regionie Morza Bałtyckiego.
Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium