Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Bułgarii nie wyłoniła zwycięzcy. W drugiej turze zmierzą się popierany przez Bułgarską Partie Socjalistyczną (BSP) Rumen Radev oraz kandydatka centroprawicowej partii Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB) Testska Tsacheva.

W pierwszej turze R. Radev uzyskał ponad 25% głosów, zaś T. Tsacheva otrzymała niecałe 22%. Wygrana kandydata wspieranego przez BSP była zaskoczeniem dla tworzącej rządzącą koalicje partii GERB, zaś premier Boyko Borissov zapowiedział wręcz podanie się do dymisji w razie przegranej kandydatki swojej partii.

Kandydatka GERB zaapelowała o poparcie w drugiej turze do „wszystkich prozachodnich Bułgarów”. Dodała jednocześnie, że Bułgaria ma dwa wyjścia: „powrót do ciemnej przeszłości ideologicznych kłamstw” lub „pozostanie z godnością tam gdzie jej miejsce – wśród wolnych narodów Europy”.

Z kolei R. Radev, były dowódca Bułgarskich Sił Powietrznych, ze względu na swoje prorosyjskie sympatie nazywany przez swoich przeciwników „czerwonym generałem”, podkreślił z kolei, że popiera jasną euro-atlantycką orientację Bułgarii. Dodał jednak, że nie rozumie dlaczego „proeuropejskość musi koniecznie oznaczać rusofobię”.

Wraz z pierwszą turą głosowania w wyborach prezydenckich w Bułgarii odbyło się również referendum dotyczące zmian w systemie wyborczym i finansowania partii politycznych. Wprawdzie większość głosujących poparła proponowane zmiany (wprowadzenie obowiązku głosowania, systemu większościowego, oraz ograniczenia finansowania partii politycznych), ze względu na słabą frekwencję referendum nie ma mocy wiązącej.

Źródło: balkaninsight.com, balkaninsight.com, balkaninsight.com,

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium