Kosowo przełożyło głosowanie nad umową o demarkacji granicy z Czarnogórą. Wprawdzie premier Isa Mustafa podkreślił, że nie oznacza to wycofania się z porozumienia, licznie zgromadzeni przed parlamentem przeciwnicy umowy odtrąbili jednak zwycięstwo.

Głosowanie zostało przełożone ze względu na „brak warunków do głosowania i ratyfikacji porozumienia”. Sesja parlamentu zaczęła się z dwugodzinnym opóźnieniem, przy dużym napięciu zarówno w budynku parlamentu, jak i przed nim. Dwóch opozycyjnych deputowanych zostało zatrzymanych podczas wchodzenia do parlamentu (z czego jedna deputowana z podejrzanym pojemnikiem zawierający gaz), zaś w samym mieście policja zabezpieczyła 50 pakunków zawierających koktajle Mołotowa i kamienie.

Umowa z Czarnogórą została niedawno przyjęta przez rząd Kosowa, ale do jej wejścia w życie potrzebna była zgoda 2/3 deputowanych. Sprzeciwiająca się umowie opozycja stara się do tego nie dopuścić wszelkimi możliwymi i niekoniecznie demokratycznymi środkami.

Przypomnijmy, że kosowska opozycja sprzeciwia się umowie o demarkacji granicy z Czarnogórą twierdząc, iż przekazuje ona Czarnogórze kosowskie ziemie. Podobnie negatywnie ocenia podpisane z Serbią porozumienie, które ma  prowadzić do normalizacji stosunków pomiędzy Belgradem a Prisztiną – w jej opinii daje ono za dużo władzy kosowskim Serbom. W związku z powyższym, trzy opozycyjne ugrupowania od października 2015 r. utrudniają prace parlamentu, m.in. poprzez rozpylanie gazu łzawiącego.

Źródło: balkaninsight.com

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium