Rosja nie będzie reagować symetrycznie na opublikowaną w  USA tzw. „kremlowską listę”, jeśli ma to zaszkodzić interesom rosyjskim, oświadczył wiceszef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Riabkow.

„Mówiliśmy wcześniej i będziemy mówić, że polityczny sens tego działania jest tylko jeden. To dążenie Waszyngtonu do wywierania presji na Rosję [….] Odpowiemy dopiero wtedy, gdy nasz prezydent, nasze kierownictwo po dokonaniu oceny wszystkich czynników, zadecydują, że ten moment nastąpił”.

Riabkow przypomniał, że Rosja do tej pory zawiesiła działanie trzech rosyjsko-amerykańskich porozumień dot. arsenału nuklearnego zawiadamiając jednocześnie władze w Waszyngtonie, że uczyniono to z powodu nieprzyjaznej, a nawet wrogiej polityki względem Rosji, którą uprawiała poprzednia administracja amerykańska.

Tzw. „kremlowski raport” został opracowany przez Ministerstwo Finansów USA. Znalazł się w nim wykaz 210 rosyjskich polityków oraz oligarchów, którzy osiągnęli duże wpływy lub wzbogacili się dzięki poparciu Kremla. Raport nie wprowadził wobec nich żadnych dodatkowych sankcji.

Źródło: newsru.com

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium