W środę Rosja przerwała dostarczanie gazu do Bułgarii (jak i do Polski), ponieważ bułgarski rząd odmówił płacenia za surowiec w rublach rosyjskich, czego domaga się Władimir Putin.

Nie wywołało to jednak w Sofii paniki. Minister energetyki Aleksander Nikolov poinformował, że Bułgaria zabezpieczyłasobie dostawy z innych źródeł “przynajmniej na jeden miesiąc”. “Nie ma wątpliwości, że obecnie gaz jest używany przez Rosję jako broń i handel nim nie ma nic wspólnego z normalnymi stosunkami rynkowymi”, powiedział Nikolov.

Bułgaria importuje około 90% gazu z Rosji  gazociągiemTurkStream, który transportuje surowiec przez Morze Czarne do Unii Europejskiej. Na razie bułgarskie magazyny są zapełnione w 17 procentach co może starczyć na miesiąc. W międzyczasie, rząd ustali z Europejską Komisją inne źródła dostaw i alternatywne trasy importu. Do tej pory Bułgaria importowała 0.5 miliard m3 gazu rocznie z Azerbejdżanu przez Południowy Korytarz Gazowy i zamierza zwiększyć te dostawy po uruchomieniu łącznika gazociągowego Bułgaria-Grecja w lipcu. Sofia  planuje także zakupy skroplonego gazu ziemnego z Grecji i Turcji.

“Na krótszą metę, sytuacja jest stabilna”, twierdzi AtanasPekanov, ekonomista w Austrian Institute of EconomicResearch. “Będą pewne straty gospodarcze i na pewno wzrost taryf dla gospodarstw domowych, ale ich skala nie będzie katastrofaln, a rząd będzie mógł interweniować”, dodaje ekspert.

Premier Bułgarii Kiril Petkov apelował do Unii Europejskiej, by nie ulegała szantażowi  Moskwy  i znalazła alternatywę dlarosyjskiego gazu. Petkov odwiedził 28 kwietnia miasto Irpinpod Kijowem, gdzie armia rosyjska dokonała zbrodni wojennych na ludności cywilnej. Bułgarski premier powiedział, że jego kraj solidaryzuje się z Ukrainą i wyraził przekonanie, że Putin nie wygra tej wojny.

Źródło:   Politico.eu / Euractiv.com

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium