Czesi apelują do premiera, by zajął się Turowem

03-08-21 Promocja 0 comment

Mieszkańcy gmin w Libercu na północy Czech czują się zagrożeni rozbudową polskiej kopalni Turów przy granicy czesko-polskiej i wezwali w liście otwartym premiera Andreja Babiša do interwencji i zapobieżenia zbliżaniu się do ich domów dalszego wydobycia. Już teraz gminy te rzekomo borykają się lub są  zagrożone brakiem wody pitnej.

Jednocześnie mieszkańcy zaapelowali do premiera o zwrócenie się do Komisji Europejskiej o udział w negocjacjach z Polską. „Komisja Europejska rzekomo jest gotowa do pomocy, ale do tej pory nikt jej nie prosił o udział w negocjacjach” – powiedział Milan Starec w imieniu Stowarzyszenia Sąsiedzkiego Uhelná.

Zdaniem czeskich ekspertów sytuacja dotycząca  zaopatrzenia w wodę pitną gwałtownie się pogarsza, pomimo, że podziemna bariera zapobiegająca odpływowi wód gruntowych jest już częściowo gotowa. Zdaniem Josefa Datla z Instytutu Badawczego Gospodarki Wodnej T.G. Masaryka bariera powinna raczej zapobiegać dopływowi wody do samej kopalni.

„Ściana podziemna jest tak usytuowana, że nie może wpływać na poziom wody w Uhelnej. W ciągu ostatnich sześciu latach poziom spadł z  ośmiu do 34 metrów. Jeśli spadek będzie następował w obecnym tempie, pobór wody pitnej w zbiorniku Uhelná może ustać w ciągu sześciu lat”, oświadczył J.Datel.

Polska kopalnia Turów przy granicy czesko-polskiej dostarcza węgiel głównie do sąsiedniej elektrowni, a grupa PGE, do której należy kopalnia i elektrownia, chce kontynuować wydobycie do 2044 roku, gdyż Turów zaspokaja 7 % polskiego zapotrzebowania na energię.

Po czeskiej stronie najbliższe miejscowości to Uhelná i sąsiednie Václavice. Ich mieszkańcy są zaniepokojeni nie tylko możliwością utraty wody pitnej, ale także wzrostem ilości kurzu i hałasu.

W maju br. Trybunał Europejski nakazał zaprzestania wydobycia, ale Polacy odmówili wykonania polecenia. W lipcu poprosili o zniesienie zakazu wydobycia.

W minionym tygodniu kontynuowano negocjacje w sprawie umowy między Czechami a Polską, ale szacuje się, że potrwają one jeszcze co najmniej dwa lub trzy miesiące. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości  skarżą się także na brak informacji o negocjacjach: nie są im nawet znane warunki, na podstawie których czeski rząd jest skłonny wycofać pozew.

Źródło: Novinky
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium