Ekspert: Kreml nie martwi się geopolityką i szykuje scenariusz odsunięcia Łukaszenki

10-09-20 Promocja 0 comment

Dyrektor mińskiego Centrum Studiów Strategicznych i Polityki Zagranicznej Arsenij Siwicki zastanawia się, o czym Putin i Łukaszenko będą rozmawiać podczas najbliższego spotkania w Moskwie.

— Jedyne, co oficjalny Mińsk próbuje teraz osiągnąć wszystkimi siłami i środkami (przede wszystkim zaciekłą prorosyjską retoryką) to polityczne i finansowe wsparcie Federacji Rosyjskiej w celu ustabilizowania sytuacji — uważa Siwicki.

Jednak są z tym trudności. Jest oczywiste, że Kreml osobiście postrzega Łukaszenkę i jego politykę jako główne źródło kryzysu na Białorusi. „Kreml nie martwi się dziś z powodu geopolitycznego wymiaru protestów, choć oficjalny Mińsk stara się przekonać Moskwę, że jest odwrotnie i  że jest to niemal zachodnia wojna hybrydowa z Białorusią, mająca na celu nie tylko wyrwanie naszego kraju z rosyjskiej strefy wpływów, ale także przygotowanie przyczółka do ingerencji w wewnętrzne sprawy Federacji Rosyjskiej” — podkreśla ekspert.

„Nie sądzę, żeby tę retorykę kupili w Moskwie. Kreml sam podjął wysiłki, aby zdestabilizować sytuację gospodarczą i polityczną Białorusi w przededniu wyborów prezydenckich. Zrobiono to po to, aby maksymalnie osłabić Łukaszenkę i pogorszyć jego pozycję negocjacyjną w przyszłości. W obecnych warunkach Rosja jest zainteresowana zorganizowaniem kontrolowanego tranzytu władzy: od Łukaszenki do innych sił politycznych – części białoruskiej nomenklatury, która nie zamierza rewidować zobowiązań w ramach sojuszy gospodarczych i wojskowych z Federacją Rosyjską” — czytamy.

Zdaniem Siwickiego, w Moskwie podczas spotkania Łukaszenki z Putinem poruszone zostaną dwie główne kwestie. „Pierwsza: refinansowanie długu państwowego Białorusi wobec Rosji, wynoszącego około miliarda dolarów. I druga: sposób rozwiązania kryzysu. Łukaszenka proponuje Moskwie plan, który obejmuje reformę konstytucyjną, referendum i  być może przeprowadzenie przedterminowych wyborów prezydenckich. Strategia Mińska polega na sprzedaży tego planu Moskwie w zamian za wsparcie polityczne oraz gospodarcze. Ale wydaje mi się, że Kreml nie jest gotowy czekać  kolejne dwa lata lub dłużej: Putin chce rezultatów tu i teraz, kiedy Łukaszenka ma najsłabszą pozycję” — uważa Siwicki.

Od tego, czy Łukaszenka zaakceptuje plan Kremla, będzie zależeć dalsza dynamika kryzysu politycznego na Białorusi. „W najbliższym czasie nasz kraj czeka dość poważny kryzys gospodarczy — a klucze do jego rozwiązania są na Kremlu. Nie sądzę, żeby Moskwa próbowała teraz narzucić podpisanie map drogowych głębokiej integracji. Mam wrażenie, że ten projekt stracił na znaczeniu . Widzimy że Moskwa gra na obie strony konfliktu. I krok po kroku kładzie podwaliny pod kontrolowane przekazanie władzy. Chce zmienić ustrój konstytucyjny Białorusi z republiki „superprezydenckiej” na „półprezydencką”, a najlepiej parlamentarną, gdzie Kreml może wpływać na procesy polityczne wspierając poszczególne partie. Jeden z tych projektów został już zapowiedziany — partia „Razem” bankiera Wiktara Babaryki. Myślę, że Swiatłana Cichanoǔska i Walery Cepkała będą mieli podobne projekty w najbliższej przyszłości” — podkreśla Siwicki.

Z grubsza rzecz biorąc, Rosja jest gotowa przyczynić się do demokratyzacji Białorusi pod warunkiem, że doprowadzi to do przejęcia władzy przez  siły politycznych, które szanują strategiczne interesy Federacji Rosyjskiej i nie dokonają radykalnej rewizji stosunków z Moskwą. Oznacza to wprowadzenie na Białorusi, czegoś w rodzaju  modelu ormiańskiego — konkluduje ekspert.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium