Komentarz: „Bardzo ważne jest, aby Warszawa kontrowała białoruską machinę propagandową”

23-12-21 Promocja 0 comment

Kryzys z migrantami na granicach Białorusi i UE wszedł w nowy etap — głośnych oskarżeń. Powodem kolejnej eskalacji stały się wypowiedzi Emila Czeczki, polskiego żołnierza, który uciekł na Białoruś, i od razu pojawił się w telewizji państwowej z „sensacyjnymi informacjami” o zabijaniu ludzi przez wojsko polskie.

Jednak Ihar Tyszkiewicz, białoruski publicysta i ekspert Ukraińskiego Instytutu Przyszłości, jest przekonany, że te „sensacje” nie doprowadzą do wybuchu, choć z pewnością będą mieć konsekwencje polityczne.

„Bez przesądzenia tego, kto ma rację, a kto nie, po obu stronach mamy już operację informacyjną” mówi Ihar Tyszkiewicz. „Dla reżimu białoruskiego polski uciekinier stał się darem losu. Gdyby nie konflikt polityczny między Mińskiem a Warszawą, obecna sytuacja byłaby czymś w rodzaju bomby informacyjnej. Ale skoro na Białorusi jest konflikt polityczny, skoro na Białorusi istnieją represje, nikt nie uwierzy w to, co powiedział polski żołnierz na antenie łukaszenkowskiej telewizji I nie będą specjalnie demaskować tych informacji. Taki jest efekt propagandy prasy kontrolowanej przez Łukaszenkę i nieufności ze strony Europejczyków.

Powstaje pytanie: jeżeli nie ma bezpośredniej reakcji, jak skuteczny jest zewnętrzny atak informacyjny? Z punktu widzenia szybkiego efektu, Polska nie będzie miała problemów. Jednak z punktu widzenia procesów średnio- i długofalowych strona polska stanęła przed koniecznością prowadzenia własnej operacji informacyjnej, która powinna jednocześnie zneutralizować szereg zagrożeń pojawiających się po takich rewelacjach.

Igor Tyszkiewicz zauważa, że w konfrontacji informacyjnej zdarzają się nieprzyjemne momenty dla strony polskiej. Z powodu stanu wyjątkowego dziennikarze rzeczywiście nie mieli wstępu na tereny przygraniczne, natomiast na Białorusi pojawiasię codzienne doniesienia z granicy przygotowywane przez państwowe media. Zachowanie polskich władz jest krytykowane przez organizacje praw człowieka”.

Zdaniem białoruskiego analityka, aby zneutralizować złe skutki, Polska powinna w najbliższej przyszłości uruchomić własną wewnętrzną i zewnętrzną ofensywę medialną. Analityk podkreśla:Dla Warszawy bardzo ważne jest dalsze kontrowanie białoruskiej machiny propagandowej. Niezbędne jest także rozwijanie mechanizmów informacyjnych na polu zewnętrznym. Ponieważ, powtarzam, istnieje krytyka ze strony obrońców praw człowieka, są pewne tarcia z Niemcami, Francją i innymi państwami, toczy się spór o reformę sądownictwa w Polsce. W przypadku wzrostu sprzeczności te argumenty mogą być wykorzystane przeciwko oficjalnej Warszawie i to nawet nie przez białoruską, ale przede wszystkim przez rosyjską propagandę” — czytamy.

Jednocześnie, wg. Igora Tyszkiewicza, na korzyść Polski działa to, że na okres  świąt Bożego Narodzenia życie biznesowe i polityczne w Europie zamarznie i dopiero w styczniu wróci do normy.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium